Nowy numer 13/2024 Archiwum

Niejeden komunę obalał

Przez kilkanaście lat walczyła o wolną Polskę. Dzisiaj dostaje 900 złotych emerytury. Zdarza się, że nie starcza jej na lekarstwa.

Eulalia Badurska od 1978 roku była działaczką Wolnych Związków Zawodowych. Przyjaźniła się z Anną Walentynowicz, Dariuszem Kobzdejem, Bogdanem Borusewiczem. W swojej małej, kilkunastometrowej kawalerce chętnie przyjmowała gości z podziemia, którzy nierzadko waletowali na podłodze. Dzieliła się ostatnim kawałkiem chleba. W 1980 roku założyła „Solidarność” w Urzędzie Miejskim w Gdańsku, gdzie pracowała przez kilkanaście lat. Kiedy generał Jaruzelski ogłosił stan wojenny, została zwolniona. Dalej angażowała wszystkie swoje siły w działalność niepodległościową. Kolportowała prasę niezależną, produkowała ulotki, chodziła na demonstracje. Dzisiaj nie ma z czego żyć. Pieniądze z emerytury nie wystarczają na podstawowe potrzeby. Nie jest w stanie sama zrobić sobie zakupów. Porusza się za pomocą balkoniku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama