Historia pewnej obrączki

– Te przedmioty należą do wszystkich gdańszczan i Polaków. To element naszej tożsamości narodowej, którą należy pielęgnować i udostępniać następnym pokoleniom – mówi prof. Waldemar Ossowski, dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Gdańska.

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 41/2017

dodane 12.10.2017 00:00
0

5 października 1939 r. Wczesny ranek. Obrzeża Gdańska, na granicy terenu lotniska na Zaspie. Ogromny dół – długi na ok. 12 metrów, szeroki na 3 i głęboki na ponad 2. O godz. 4 na miejsce przyjeżdża transport z 38 mężczyznami. Zostają ustawieni razem. Wszyscy mają skrępowane ręce. Oficer niemiecki odczytuje na głos wyrok sądu oraz wymienia z imienia i nazwiska skazańców. Kapelan wojskowy udziela klęczącym Komunię św. Następnie esesmani wiążą im oczy. Pluton egzekucyjny przeładowuje karabiny. Rozlega się salwa. W takich okolicznościach 78 lat temu zakończyli swój żywot bohaterscy obrońcy Poczty Polskiej w Gdańsku. Przez ponad pół wieku miejsce pochówku pocztowców pozostawało nieznane.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy