– Czuję się jak pływak na środku oceanu, który nieustannie musi machać rękoma, by utrzymać się na powierzchni. Jeśli przestanę, utonę – mówi Marta Chrzan.
Mieszkanka Gdyni od ponad 40 lat walczy z mukowiscydozą – nieuleczalną genetyczną chorobą, wyniszczającą organy wewnętrzne, zwłaszcza płuca i układ pokarmowy, które zatykane są przez gęsty, lepki śluz nadmiernie produkowany przez organizm. Ta walka nigdy nie była równa, ale przez wiele lat pani Marta mogła funkcjonować w miarę normalnie. Ukończyła liceum plastyczne, studiowała w Akademii Sztuk Pięknych, zakochała się w pisaniu ikon, z których jedną – kopię obrazu Matki Bożej Kazańskiej – wykonała i osobiście wręczyła św. Janowi Pawłowi II.
Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.