Nowy numer 13/2024 Archiwum

Papież, bezpieka i Solidarność

Druga połowa lat 80. XX w. to czas społecznego marazmu i ekonomicznych frustracji. Znajdująca się w trudnym położeniu opozycja demokratyczna potrzebowała impulsu do działania. Okazała się nim pierwsza w historii pielgrzymka Jana Pawła II do Trójmiasta.

Władze PRL bardzo długo robiły wszystko, by nie dopuścić do przyjazdu papieża na Pomorze Gdańskie. Już w 1983 r., podczas drugiej wizyty Ojca Świętego w Polsce, zabiegano o pozwolenie na jego przyjazd do Gdańska, lecz w warunkach stanu wojennego okazało się to niemożliwe. Gdy w 1986 r. wyrażono zgodę na kolejną pielgrzymkę Jana Pawła II do Polski, ponownie podjęte zostały starania o umieszczenie Gdańska na jej trasie. Ówczesny szef MSW gen. Czesław Kiszczak stwierdził wówczas, że uroczystości w miejscu narodzin Solidarności mogą przerodzić się w antyrządowy... sabat czarownic. Jak wynika z zachowanych dokumentów, komuniści obawiali się szczególnie "grupowania się wokół papieża opozycjonistów z przygotowanymi transparentami i emblematami prosolidarnościowymi". Ostatecznie po długich i żmudnych negocjacjach ówcześni decydenci wydali zgodę na uwzględnienie Gdańska i Gdyni w pielgrzymkowym planie. Papież, po raz pierwszy od wyboru na tron Piotrowy, miał w czerwcu 1987 r. odwiedzić Trójmiasto.

Komuniści postawili twarde warunki - Jan Paweł II musiał odwiedzić Westerplatte, Kościół został zobligowany do zmarginalizowania roli "ks. Henryka Jankowskiego jako współorganizatora wizyty", a potencjalne spotkanie Ojca Świętego z Lechem Wałęsą miało mieć wyłącznie "charakter dyskretny i prywatny". Jednocześnie władze, w sobie właściwy sposób, zaczęły przygotowywać się do papieskiej pielgrzymki. Oficjalnie 5 lutego 1987 r. powołano "państwowo-kościelny zespół roboczy", mający wypracować zasady współpracy między "obiema stronami" przed wizytą papieża. Jednocześnie Służba Bezpieczeństwa wszczęła sprawę obiektową o kryptonimie "Zorza II". W jej ramach planowano poznać "zamierzenia i plany wykorzystania pobytu Jana Pawła II przez opozycję do swoich celów".

SB zaczęła intensywnie działać poprzez swoich tajnych współpracowników w środowiskach kościelnych. Otrzymali oni zadanie informowania o wszystkim, co dotyczyło wizyty papieża na Pomorzu. Bezpieka poprzez TW zamierzała także bezpośrednio wpłynąć na przebieg uroczystości w ten sposób, aby odbyły się one po myśli służb. "Dokonano szczegółowego rozpoznania struktury organizacyjnej Komitetu Kościelnego ds. Przygotowań pobytu Jana Pawła II w Trójmieście oraz osób wchodzących w jego skład" - raportowała SB kilkanaście dni przed rozpoczęciem pielgrzymki.

Decydenci PRL i SB potraktowali również papieską pielgrzymkę do Trójmiasta jako wyzwanie ideologiczne i polityczne rzucone przez Kościół władzom. "Jednym z celów (...) jest wykorzystanie przyjazdu papieża do zamanifestowania swojej siły oraz potwierdzenia religijności, a niekiedy wręcz fanatyzmu społeczeństwa. Kościół zakłada uzyskanie maksymalnych korzyści (...) w zakresie m.in. konfrontacji (...) z państwem socjalistycznym" - pisano w jednym z dokumentów. W tym kontekście nie zaskakuje, że komuniści postanowili "przywitać" Ojca Świętego plakatami propagandowymi, np. "Marksizm-leninizm naszą ideą" czy "Sojusz z ZSRR gwarancją bezpieczeństwa". W Gdyni wydrukowali ich kilkanaście tysięcy i kazali powiesić na trasie przejazdu papieża.

Jednak działania władz nie przyniosły oczekiwanego rezonansu społecznego. Mieszkańcy Trójmiasta na własną rękę przystąpili do dekoracji mieszkań. Gdyńska SB raportowała: "Dominują chorągiewki papieskie, flagi biało-niebieskie oraz portrety Jana Pawła II. Strojone są domy nawet w najodleglejszych zakątkach miasta".

Wieczorem 11 czerwca Ojciec Święty przybył do Gdyni. Na trasie przejazdu papieża z lotniska w Babich Dołach na skwer Kościuszki zgromadziło się ok. 30 tys. wiernych. Na każdym kroku słychać było brawa i okrzyki: "Niech żyje papież!". Funkcjonariusze SB otrzymali polecenie dokumentowania kolejnych punktów papieskiej wizyty. Celem nagrania filmów operacyjnych było przede wszystkim zarejestrowanie osób wykrzykujących "niebezpieczne dla ustroju PRL" hasła czy trzymających transparenty o niewygodnej dla władzy treści. Później nagrania te miały być wykorzystane jako materiał dowodowy przed sądami i kolegiami ds. wykroczeń.


Więcej w 23. numerze "Gościa Gdańskiego" na 12 czerwca.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama