W lipcu i sierpniu Pomorze znów stanie się punktem startowym dla tysięcy pielgrzymów zmierzających pieszo na Jasną Górę. Trzy wielkie pielgrzymki - z Helu, Gdyni i Gdańska - wyruszą z północy Polski, by w duchu modlitwy, pokuty i wdzięczności dotrzeć do Częstochowy. Najdłuższa z nich pokona aż 638 km. To duchowe wydarzenie, które łączy pokolenia i całe społeczności.
Jako pierwsi, już 25 lipca, w drogę wyruszą uczestnicy 44. Kaszubskiej Pieszej Pielgrzymki z Helu - jednej z najbardziej wymagających tras w kraju. W ciągu 19 dni pątnicy przejdą 638 km. Hasło tegorocznej edycji - "Uczestniczę we wspólnocie Kościoła" - ma zachęcać do aktywnego zaangażowania w życie wspólnoty. Jak podkreśla ks. Robert Jahns, przewodnik grupy, chodzi nie tylko o fizyczną drogę, ale przede wszystkim o duchowe przebudzenie i odkrycie swojego miejsca w Kościele. Kaszubski charakter pielgrzymki widać nie tylko w języku i śpiewach, ale także w barwnych, haftowanych strojach.
Dzień później, 26 lipca, wystartuje jubileuszowa, 40. Gdyńska Piesza Pielgrzymka. Po porannej Mszy św. w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa pielgrzymi ruszą w trasę liczącą ponad 550 km. Przemierzą Pomorze, Kujawy i Wielkopolskę, zatrzymując się m.in. w Żukowie i Przywidzu. W centrum tej pielgrzymki stoi duchowość adoracyjna - codzienne modlitwy, sakramenty i wspólne przeżywanie wiary. Dla tych, którzy nie mogą przejść całej trasy, przewidziano możliwość dołączania na wybranych odcinkach.
28 lipca na szlak wyruszy 43. Gdańska Piesza Pielgrzymka. Po Mszy św. w bazylice Mariackiej pod przewodnictwem bp. Piotra Przyborka grupa rozpocznie swoją 16-dniową drogę, pokonując ok. 500 km. Codziennie pątnicy uczestniczyć będą w Eucharystii, modlitwie różańcowej i śpiewie godzinek. Organizatorzy szczególnie podkreślają pokutno-ewangelizacyjny wymiar tej drogi. Nowością jest specjalny autobus pielgrzymkowy, który umożliwia dojazd na trasę i powrót do domu - rozwiązanie dla tych, którzy chcą wziąć udział tylko w wybranych etapach.
Dla wielu pielgrzymów to coś znacznie więcej niż tylko droga. - Na pierwszą pielgrzymkę namówiła mnie koleżanka. Poszedłem z ciekawości, ale wracam co roku, bo czuję, że to czas, w którym naprawdę porządkuję swoje życie - mówi Andrzej z Gdańska, który w tym roku pójdzie już po raz kolejny. - Nie chodzi tylko o modlitwę. Wspólnota, rozmowy, cisza, trud - wszystko ma sens. Jasna Góra to tylko punkt końcowy. Najważniejsze dzieje się po drodze - dodaje.
Podobne doświadczenie ma Maria z Gdyni. - Idę dla innych. Każdy kilometr ofiarowuję w konkretnej intencji. To moje rekolekcje w drodze - mówi. - Ludzie pytają, czy to nie za ciężko. Pewnie, że bywa ciężko. Ale czuję, że jestem tam, gdzie powinnam. Z ludźmi, którzy mają serce na dłoni - zaznacza.
Każda z pielgrzymek gromadzi nie tylko osoby, które fizycznie idą do Częstochowy. Wsparcie duchowe zapewnia tzw. grupa biało-złota - duchowi pielgrzymi modlący się codziennie w intencjach pątników. Wierni mogą przekazywać swoje prośby do specjalnych skrzynek ustawionych w pomorskich parafiach lub wysyłać je mailowo. Intencje są codziennie odczytywane na trasie, a duchowa łączność wzmacniana jest przez wieczorne apele i wspólnotowe modlitwy w lokalnych kościołach.
Z roku na rok rośnie liczba tych, którzy chcą tę drogę przejść - na nogach, w sercu lub na modlitwie. Szczegóły dotyczące zapisów, trasy i logistyki dostępne są na stronach internetowych poszczególnych pielgrzymek: