W 45. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych Gdańsk ponownie stał się symbolem jedności, odwagi i duchowej siły narodu. Od historycznej Sali BHP po bazylikę św. Brygidy, obchody przypomniały, że dziedzictwo Solidarności to nie zamknięty rozdział, ale zobowiązanie na dziś.
W niedzielne południe 31 sierpnia, w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej zabrzmiały słowa, które dla wielu mają znaczenie większe niż polityczny manifest. Uroczyste posiedzenie Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” otworzyło główne obchody 45. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Wśród obecnych znaleźli się m.in. prezydent RP Karol Nawrocki, były prezydent Andrzej Duda, przewodniczący Solidarności Piotr Duda oraz byli działacze opozycji PRL. Związkowcy z całej Polski, młodzież, duchowni - Gdańsk ponownie stał się sercem Polski.
W przemówieniu otwierającym obchody prezydent Karol Nawrocki podkreślił, że Porozumienia Sierpniowe to symbol świadomego wyboru dobra wspólnego. - To był moment, w którym można było stanąć po stronie narodu, wolności i odpowiedzialności - mówił. Zwrócił uwagę, że dziedzictwo Solidarności pokazuje, jak wolność może być budowana na wartościach, a nie przeciwko nim. - Wolność to nie radykalny liberalizm. To odpowiedzialność, solidarność i troska o wspólnotę - zaznaczył.
45. rocznica powstania Solidarności - prezydent Karol Nawrocki w Sali BHPNawrocki odniósł się też do współczesnych wyzwań społecznych. Podkreślił, że prawdziwa solidarność to dziś wrażliwość na problemy tych, którzy zostali z tyłu - ludzi ubogich, chorych, emerytów, rencistów, ale też tych walczących o drugą szansę. - Jako prezydent będę stał na straży sprawiedliwego podziału owoców rozwoju - zapowiedział. Kończąc swoje wystąpienie, zaproponował symboliczny 22. postulat: „Nie damy zapomnieć. Będziemy się odwoływać do dziedzictwa Solidarności”. - Niech żyje Solidarność, niech żyje Polska - zakończył.
Podczas spotkania w Sali BHP wręczono także stypendia młodzieży z Funduszu Stypendialnego NSZZ „Solidarność”. Symboliczne, że w miejscu, gdzie w 1980 roku podpisywano porozumienia zmieniające bieg historii, dziś honoruje się młodych, którzy mogą być ich kontynuatorami.
Po zakończeniu posiedzenia uczestnicy przeszli na plac Solidarności. Tam, pod historyczną Bramą nr 2, złożono kwiaty - w ciszy i skupieniu, z modlitwą. To miejsce, naznaczone pamięcią robotników, którzy mieli odwagę powiedzieć „dość”, po raz kolejny stało się sceną narodowej jedności.
Późnym popołudniem rozpoczęła się najważniejsza część rocznicowych obchodów - uroczysta Msza święta w bazylice św. Brygidy, duchowym centrum sierpniowego zrywu. Liturgii przewodniczył metropolita gdański abp Tadeusz Wojda. Jego homilia nie była jedynie wspomnieniem wydarzeń sprzed 45 lat. Była pełnym pasji i niepokoju wołaniem o zachowanie ducha Solidarności, który - jak podkreślił - „nie jest tylko częścią naszej historii, ale naszym obowiązkiem wobec przyszłości”.
- Porozumienia Sierpniowe nie były tylko dokumentem politycznym, jak się dziś czasem próbuje je przedstawiać. To było wydarzenie duchowe i narodowe. To był wyraz głębokiego pragnienia prawdy, sprawiedliwości i szacunku dla człowieka - mówił metropolita.
45. rocznica powstania Solidarności - fragment homilii abp. Tadeusza WojdyWskazał, że duch tamtego czasu wyrastał z wartości chrześcijańskich, z głębokiej potrzeby życia w zgodzie z sumieniem. Odwołując się do Ewangelii, mówił o pokorze jako sile, która buduje wspólnotę. - Człowiek lubi być pierwszy, lubi dominować, mieć rację. Tymczasem Jezus mówi: siądź na ostatnim miejscu. Zauważ drugiego człowieka. Pokora nie jest słabością ani uległością - to prawda o nas samych, która rodzi się z mądrości, a nie z lęku - tłumaczył.
Abp Wojda przypomniał też trudny kontekst, w jakim rodziła się Solidarność. Mówił o prześladowaniach, represjach, odwadze i cierpieniu. - Były to czasy ciemne, czasy strachu i przemocy. Ale mimo tego lud pozostawał wierny. Nie pozwalał wyrwać sobie z serca wiary. To ona była ostoją, to ona dawała siłę - mówił.
To właśnie ta duchowa siła pozwoliła zbudować wspólnotę, która przekraczała bariery klasowe, ideologiczne i religijne. - Solidarność była i musi pozostać wspólnotą moralną. To była organizacja, która nie tylko domagała się chleba, ale także prawdy, godności i odpowiedzialności - zaznaczył. - Jej siłą była duchowa jedność. Jedność z uciśnionymi, z Kościołem, z Bogiem. Tak rodziła się odpowiedzialność za los ojczyzny.
Jego słowa, wypowiedziane z głębokim przekonaniem, przekształciły rocznicowe wspomnienie w moralny apel. - Czy wydarzenia Sierpnia 1980 roku to już tylko historia? Czy to tylko mit, którym się karmimy? - zapytał z ambony. I natychmiast odpowiedział: - Nie. To rzeczywistość, która jest wciąż żywa. To zobowiązanie. To pytanie o naszą postawę dziś, tu i teraz.
W dalszej części homilii metropolita wskazał konkretne obszary, w których dziś szczególnie potrzeba ducha Solidarności: budowanie narodowego pojednania, troska o godność pracy, obrona wartości rodzinnych, wolność wyznania, prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnym sumieniem.
Przywołując słowa św. Jana Pawła II, abp Wojda przypomniał, że „wolność nie jest ulgą, lecz trudem wielkości”. - Wolność wymaga czujności, wymaga odwagi i wymaga odpowiedzialności. To nie jest coś, co raz zdobyte zostaje na zawsze - podkreślił.
Na zakończenie Mszy św. wierni modlili się wspólnie, by duch Sierpnia '80 nie był jedynie wspomnieniem. - Dziękujemy Bogu za tamten ogień, który zapłonął w Gdańsku. Za tych, którzy wtedy mieli odwagę powiedzieć „dość”. Ale modlimy się też o to, byśmy my dziś - w naszej codzienności, w pracy, w rodzinie, w społeczeństwie - mieli odwagę żyć w duchu prawdy i solidarności - zakończył arcybiskup.
Obchody 45. rocznicy powstania Solidarności pokazały, że jej idea nie jest reliktem przeszłości, lecz żywym wyzwaniem. W świecie podzielonym i często obojętnym, przypomnienie o wartościach, które łączyły naród w 1980 roku, zabrzmiało jak wezwanie do odpowiedzialności. Solidarność nie jest tylko pomnikiem historii. Jest żywym duchem narodu, który ma prawo i obowiązek powiedzieć: jesteśmy razem.