We wtorek 14 października w archikatedrze oliwskiej biskupi celebrowali Mszę św. w trakcie 402. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski. Eucharystia była centralnym punktem obchodów 100-lecia archidiecezji gdańskiej.
Na liturgii, której przewodniczył abp Antonio Guido Filipazzi, nuncjusz apostolski w Polsce, zgromadzili się liczni księża, siostry zakonne, osoby konsekrowane i wierni z całej archidiecezji reprezentujący różne wspólnoty, grupy duszpasterskie i parafie. Nie zabrakło również przedstawicieli innych wyznań.
Na wstępie arcybiskup Tadeusz Wojda, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, podkreślił, że choć archidiecezja gdańska świętuje stulecie istnienia, Opatrzność Boża zgromadziła zebranych w znacznie starszej, pocysterskiej świątyni liczącej blisko 850 lat. - Jest ona świadkiem ważnych wydarzeń historycznych, społecznych i religijnych tej części Polski, a nade wszystko pozostaje owocem wiary zasianej w sercach gdańszczan przez świętego Wojciecha, biskupa praskiego, który w roku 997 przybył w te strony z Ewangelią. Niedaleko stąd, na wzgórzu, które dziś nazywamy Wzgórzem Świętego Wojciecha, ochrzcił on pierwszą grupę gdańszczan, dając w ten sposób początek przyszłemu Kościołowi. Święty Wojciech 23 kwietnia 997 roku poniósł śmierć męczeńską, pieczętując swoją misję wiarą i krwią - zaznaczył pasterz.
- W naszej uroczystości stulecia uczestniczy również papież Leon XIV przez swojego wysłannika, w osobie Jego Eminencji Księdza Kardynała Dominika Duki, arcybiskupa seniora z Pragi. Papież skierował do niego osobisty list, w którym wspomniał o wielu pięknych, duchowych owocach, jakie Kościół gdański zgromadził w swoim skarbcu. Ksiądz Kardynał Duka bardzo się ucieszył, że w imieniu papieża Leona XIV będzie mógł przewodniczyć naszym uroczystościom jubileuszowym. Niestety, w ubiegły poniedziałek poczuł się źle i musiał pilnie poddać się operacji. Pozostaje nadal w szpitalu, dlatego proszę o modlitwę w jego intencji. Choć dziś nie ma go między nami, usłyszymy jednak jego przesłanie, które przygotował i zechciał nam przekazać - tłumaczył metropolita gdański.
Homilię przygotowaną na uroczystość przez kard. Dominika Dukę odczytał bp Wiesław Szlachetka. Legat papieski zaznaczył w niej, że w długiej historii, poczynając od czasów apostolskich, Kościół nieraz zmagał się z ogromnymi trudnościami. - Zdawałoby się, że burze targają łodzią Piotrową, że lada moment utonie, a jednak okazywało się, że choć bez Chrystusa niczego naprawdę owocnego nie można uczynić, to prawdziwie trwając w Nim, można dokonać wielkich rzeczy. Moc Ewangelii zawsze okazuje się potężna. Trzeba jednak pamiętać, że Dobra Nowina, to nie jedynie zapisany tekst. Ewangelia to moc Ducha Świętego, która towarzyszy czytanemu i głoszonemu słowu, jeśli ona jest wiarą przywoływana - podkreślił.
- Trzeba nam czytać Ewangelię jako słowo Boże, równocześnie prawdziwie trwając przy Chrystusie, przywołując wiarą Jego moc. Wtedy Duch Święty podpowiada, rozszerza umysły, uwalnia od ciasnych schematów myślowych, ukazuje nowe perspektywy i wzywa do odpowiedzi, która będzie twórcza, nowatorska, właściwa na nasze czasy, które zawsze są nowe, trudne, nieprzewidziane. Gdy stajemy niepewni, świadomi naszych ograniczeń, ale mimo wszystko z żywą wiarą w ubóstwie duchowym kierujemy się do Chrystusa, to wówczas Duch Święty podsuwa nam rozwiązania i wzywa do hojnego odważnego odzewu - dodał praski duszpasterz.
Kaznodzieja tłumaczył, że zawsze w życiu duchowym kiedy dochodzi do zastoju, Bóg dopuszcza kryzys. - Tak też jest w życiu wspólnot Kościoła, zakonów, diecezji, kościołów lokalnych i tak jest też w Kościele powszechnym, który mniej więcej, co czterysta lat przechodzi przez głęboki kryzys. Chwile zachwiania są Bożym wezwaniem do nawrócenia na głębszym poziomie. Taka przemiana otwiera nowe horyzonty, wyzwala z ciasnych schematów myślowych i prowadzi do świętości. Natomiast gdy w tym czasie brak wymuszonego wsłuchiwania się w podszepty Ducha Świętego i brak autentycznej, odnowionej osobistej modlitwy, to albo trwa się w zastoju, albo podejmuje się głupie kroki, które niszczą życie. Wtedy rozpadają się małżeństwa, sypią się powołania, wtedy narasta odrzucenie Kościoła i nie wiadomo, co dalej począć - zaakcentował kard. Duka.
- Odpowiedzią na to są słowa Chrystusa Pana: To On jest krzewem winnym, a my jedynie Jego latoroślami. Musimy się zgodzić na to, że Ojciec Niebieski nas oczyszcza, wycinając to, co w nas nie jest stuprocentowo Boże, po to, aby ten krzew, jakim jest Chrystus i Jego Mistyczne Ciało, czyli Kościół, przyniósł owoc obfity. Trzeba, abyśmy rozpoznali, że sokiem, czyli siłą żywotną Kościoła jest Duch - tłumaczył.
Następnie duchowny zaznaczył, że rocznice mają sens, gdy kierują myśl ku przyszłości. - Dziękując Bogu za przeszłe lata i przepraszając za popełnione błędy, trzeba nam ufnie liczyć na to, że ukaże On nam swoje światło prowadzące ku temu, co obecnie może się wydawać niemożliwe, a w planach Bożych jest realne. Nawrócenie zawsze oznacza przemianę i im głębszy jest kryzys, tym głębsza musi przyjść przemiana. Trzeba więc, aby pamięć o przeszłości przy uwolnieniu od przywiązania do wspomnień potwierdziło i ugruntowało dzisiejszą nadzieję - podkreślił legat papieski.
Kaznodzieja nawiązał do św. Wojciecha, patrona Polski, którego męczeństwo nieopodal Gdańska stało się trwałym źródłem duchowej wolności i godności. - Jego życie mogło się wydawać przegrane. Niewiele wynikło z jego misji pruskiej, ale z korzeni jego misji tutaj, w wolnym Gdańsku, wyrosło pragnienie wolności i ludzkiej godności. Pragnienie życia autentyczną Ewangelią. Jest on patronem Polski. Z nieba wstawia się za Polską i wstawia się za Gdańskiem. I gdy czasy są niespokojne, możemy przywoływać jego wstawiennictwo i opiekę - pisał.
- Sto lat temu w 1925 r., decyzją papieża Piusa XI została powołana diecezja w Wolnym Mieście Gdańsku. Tenże papież znał Polskę, ponieważ wcześniej był nuncjuszem w Warszawie podczas Cudu nad Wisłą, kiedy Polska uchroniła Europę przed nawałą bolszewicką. A w 1992 r. decyzją papieża św. Jana Pawła II powstała Metropolia Gdańska, obejmująca archidiecezję gdańską i diecezje pelplińską i toruńską. Przy zmianach, jakie nastąpiły w wyniku II wojny światowej, Gdańsk został w pełni zintegrowany w życie Polski i z czasem nawet stał się znakiem dla całego kraju i świata - wyjaśnił duszpasterz.
- Będąc dzisiaj tutaj w Gdańsku, nie mogę nie skorzystać z okazji, aby podzielić się osobistym wspomnieniem. W 1966 r., jako młody człowiek przyjechałem z Czech do Polski. Uczestniczyłem wtedy w pielgrzymce do Częstochowy i dano mi do przeczytania wcześniejsze kazanie prymasa Polski bł. Stefana Wyszyńskiego. Powiedział on wówczas, że rozpad komunizmu zacznie się w Polsce i że dokona tego polski robotnik. Będąc dzisiaj w Gdańsku, nie mogę tego proroczego słowa wielkiego prymasa nie wspomnieć. Czy nie był to dowód jego Maryjnej wiary i wrażliwości na natchnienia Ducha Świętego? Dał on nam wówczas nadzieję. Nie wiedzieliśmy, że na spełnienie tej nadziei będziemy musieli czekać. Nie wiedzieliśmy, że potrzebne będą duchowe oczyszczenia wymuszane przez zmagania, przez trud i cierpienie. Nie wiedzieliśmy, że będzie się trzeba uczyć wolności i dojrzałości. Prorocze słowa prymasa Wyszyńskiego się spełniły, właśnie tutaj w Gdańsku - podkreślił Czech.
- Inny syn Kościoła polskiego, św. Jan Paweł II właśnie tutaj, na Westerplatte uczył, że są zmagania, od których uciec nie można. Prawdziwe opowiedzenie się za wartościami, bez fałszu, bez maski jest konieczne, aby nasze trzymanie się Ewangelii było autentyczne. Wcześniej jeszcze w swojej książce "Osoba i czyn" Karol Wojtyła zastanawiał się nad tym, jakie musi być działanie ludzkie, aby ono było prawdziwe, aby w nim wyrażało się duchowe bogactwo osoby. Jego ówczesne rozważania są ważne dla życia osobistego, dla Kościoła, dla życia społecznego - dodał.
Na koniec kard. Duka przywołał słowa papieża Benedykta XVI: "Wyznaniu grzechu - confessio peccati, aby użyć określenia św. Augustyna, winno zawsze towarzyszyć też confessio laudis - wyznanie chwały. Prosząc o przebaczenie zła popełnionego w przeszłości, powinniśmy również pamiętać o dobru, które spełniło się z pomocą łaski Bożej, która choć złożona w glinianych naczyniach, przynosiła błogosławione owoce".
Na zakończenie liturgii głos zabrał abp Antonio Guido Filipazzi. Zaznaczył, że jubileusz stulecia archidiecezji gdańskiej to czas refleksji oraz impuls do podjęcia z nową energią jej misji. Nawiązując do św. Jana Pawła II, stwierdził, że po dwóch tysiącach lat misja Kościoła wciąż się rozpoczyna wobec nowych wyzwań i horyzontów.
W imieniu Ojca Świętego nuncjusz apostolski udzielił także błogosławieństwa, prosząc, aby prowadziło i umacniało pasterzy oraz wiernych w kontynuowaniu dzieła św. Wojciecha, którego krew została przelana na tej ziemi dla Ewangelii. Zawierzył wspólnotę wstawiennictwu Matki Bożej Oliwskiej, św. Wojciecha oraz błogosławionych Męczenników Gdańskich, prosząc o obfite owoce duchowe.
Uroczystość zakończył tradycyjny kaszubski pokłon feretronu Matki Bożej Oliwskiej, po którym biskupi i wierni wysłuchali koncertu organowego.