- Nie możemy spokojnie patrzeć jak depcze się pamięć o ludziach pochowanych na dawnym cmentarzu. Czyżby była on mało ważny dla gdańskiej historii? - zastanawia się Roman Gąsienica, mieszkaniec Brzeźna, redaktor parafialnego czasopisma "Słowo Wspólnoty".
Katolicki cmentarz parafii pw. św. Antoniego Padewskiego został założony 31 października 1923 r. Tam, gdzie dzisiaj rośnie rzadki las, wciąż spoczywają szczątki ponad 900 dawnych mieszkańców Brzeźna.
Po zakończeniu działań wojennych i przejęciu władzy przez komunistów teren cmentarza przeszedł na własność Skarbu Państwa. Ostatecznie dopiero w połowie lat 70. decyzją wojewody gdańskiego teren odebrano parafii św. Antoniego. Właścicielami gruntu stały się firma Petrobaltic, a kilka lat później Stocznia Północna. W 1993 r. prawa do byłej nekropolii nabył Roman Subocz, prywatny przedsiębiorca z Kwidzyna, który w miejscu cmentarza postanowił wybudować motel. Rozpoczął prace niwelacyjne terenu bez wcześniejszej ekshumacji zwłok, chociaż miał obowiązek ją przeprowadzić.
Po tym incydencie proboszcz parafii pw. św. Antoniego zwrócił się z prośbą do miasta o zwrócenie kościołowi terenu nekropolii oraz upamiętnienie zmarłych. - Dowiedziałem się, że cmentarz nie może tu funkcjonować ze względów sanitarnych, ponieważ niedaleko jest ujęcie wody - informuje ks. Bernard Zieliński.
Lokalni patrioci i miłośnicy Brzeźna od wielu lat dbają o dawną nekropolię. Ostatnio założyli profil na Facebooku "Cmentarz Katolicki Parafii pw. Św. Antoniego Padewskiego w Gdańsku Brzeźnie". - Niestety wiele osób wciąż nie szanuje tego miejsca. Wyprowadzają tutaj swoje psy, po których najczęściej nie sprzątają. Inni urządzają imprezy w plenerze - podkreśla R. Gąsienica.
W kwietniu 2013 roku Rada Osiedla wystosowała pismo do ZDiZ z prośbą o postawienie tablicy pamiątkowej na terenie zapomnianego cmentarza. "Z uwagi na brak środków finansowych informujemy, iż obecnie nie ma możliwości postawienia pomnika upamiętniającego cmentarz" - usłyszała Rada w odpowiedzi. Mieszkańcy Brzeźna o tablicę upomnieli się ponownie pod koniec roku. Tym razem Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska oświadczył, że miasto przychyla się do inicjatywy mieszkańców. Dodał, że zostaną także przeprowadzone rozmowy z właścicielem ziemi dotyczące ogrodzenia terenu dawnej nekropolii.
- Gdyby pan Subocz nie wyraził zgody na postawienie tablicy, miasto może przecież usytuować ją nieopodal cmentarza, poza terenem należącym do przedsiębiorcy - uważa R. Gąsienica. - Mamy nadzieję, że na upamiętnienie zmarłych nie będziemy musieli czekać kolejnych kilkunastu lat - dodaje.
Więcej na temat losów zapomnianej nekropolii w 04. numerze "Gościa Niedzielnego".