Około 3-4 tysiące uczestników zgromadziła na gdańskim Długim Targu manifestacja Komitetu Obrony Demokracji.
Przewodzący zgromadzeniu podkreślali swoje przywiązanie do demokracji i troskę o nią, by po chwili wznosić ironiczne i pogardliwe okrzyki odnoszące się do obecnej parlamentarnej większości.
- Wprowadzajcie te swoje reformy, które zapowiadaliście, skoro większość was wybrała. My chcemy tylko żyć w spokoju i wychowywać swoje dzieci - mówił podczas wiecu Radomir Szumełda, były poseł PO, zdeklarowany gej. Jednak po tej deklaracji dodał: - Nie zgadzamy się na zawłaszczanie Polski. Zostawcie ten kraj w spokoju. Nie wystarczy wam księżyc? Jarosław, masz już księżyc! Polskę zostaw.
"Precz na księżyc. Leć na księżyc" - skandował mówca wraz ze zgromadzonym u stóp Dworu Artusa tłumem.
- Chcę zapewnić wszystkich polityków, którzy podnoszą rękę na konstytucję i demokrację, bez względu na to, czy pełnią funkcję prezydenta, premiera czy prezesa: prędzej czy później staniecie przed niezawisłymi sądami - mówił odnosząc się do sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego Szumełda. Tłum odpowiedział: "Andrzej Duda przed trybunał".
Po byłym pośle głos zabrał dr Piotr Kuropatwiński z Uniwersytetu Gdańskiego. Nawiązując do Parady Niepodległości, która przeszła ulicami miasta 11 listopada, podkreślał wyjątkowość gdańskiej społeczności. - Gdańsk jest szczególnym miejscem na mapie Polski. Pamiętam sierpień 1980, gdy dowiedzieliśmy się, że porozumieliśmy się jak Polak z Polakiem - wspominał.
- Jak wykorzystać ducha miejsca, miasta, w którym udało się doprowadzić do zawarcia doraźnego porozumienia i kontynuować proces trwałej i owocnej zmiany oblicza ziemi, tej ziemi? - pytał.
- Spójrzmy na wieżę ratusza. Na jej szczycie stoi postać króla Zygmunta Augusta, ostatniego z Jagiellonów. Z podręczników historii wiemy, że podpisał on akt tolerancji. Król Polski, Wielki Książe Litewski, etc. powiedział wówczas: "Nie jestem królem waszych sumień". Obecnie doświadczamy sytuacji, że pewien mieszkaniec pewnej dzielnicy Warszawy, próbuje zostać prezesem naszych sumień - mówił po chwili.
Jego słowom towarzyszyły okrzyki: "Spieprzaj dziadu", "Oddaj księżyc, zabierz Dudę".