W katedrze oliwskiej 13 kwietnia odbyła się wielkoczwartkowa Msza Wieczerzy Pańskiej, której przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański. Wraz z nim liturgię sprawowali kapłani pracujący w katedralnej parafii, pracownicy kurii oraz profesorowie i moderatorzy Gdańskiego Seminarium Duchownego.
- W duchu wiary i miłości rozpoczynamy wielkie misterium wiary. To święty czas naszej duchowej jedności z Chrystusem. Pamiątka Ostatniej Wieczerzy Jezusa z uczniami - wieczerzy pożegnania i rozstania. Po której wyruszył w drogę ku męce i śmierci, ale także ku życiu - mówił abp.
Metropolita podkreślił, że Ostatnia Wieczerza to czas darowania tajemnicy Chrystusowej Paschy. - W Wieczerniku zebrali się uczniowie Jezusa. Spożyli wspólnie paschalnego baranka. Właśnie podczas tamtej Paschy żydowskiej, Chrystus przełamał starożytny obyczaj i ustanowił swoją Paschę - nowego przymierza - stał się Barankiem Paschalnym, Barankiem bez skazy - wyjaśnił kaznodzieja.
- Dziś w wieczór Wielkiego Czwartku otwieramy nasze serca na opis tamtego kluczowego momentu: "Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: >>Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje<<". Te słowa Chrystus wypowiada świadom, że zbliża się Jego godzina. Wypowiada je w obecności swoich uczniów, którzy pójdą w świat dać szczególne świadectwo - zaświadczyć, że Bóg do końca umiłował ludzi - tłumaczy hierarcha.
- Jezus ustanowił Eucharystię, jako pamiątkę swojej śmierci i zmartwychwstania. Dziś wraz z cały Kościołem dziękujemy za ten akt Bożej miłości, który jest źródłem i szczytem całego życia chrześcijańskiego - jest chlebem żywym, który daje nam życie wieczne. Jest również ciałem Jezusa wydanym na ofiarę przebłagalną, Jego krwią wylaną na odpuszczenie grzechów - wielkim znakiem miłości, tak często niedocenianym, a bywa, że nawet zlekceważonym - mówi metropolita
- Tym czasem to sakrament Bożej obecności, który jest potwierdzeniem słów: "A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata". W tych słowach zawiera się polska droga wiary i miłości. Trzeba pytać: "jaka byłaby i czy w ogóle istniała by Polska, gdyby ponad 1000 lat temu nie wyruszyła drogą Eucharystii?" Trzeba przypominać współczesnym pokoleniom o odwiecznej przyjaźni narodu polskiego z Chrystusem - o niezliczonych polskich sercach otwartych na Eucharystię - zaapelował metropolita.
Hierarcha przypomniał, że w naszej historii były próby "przysłonienia" blasku Eucharystii. - Starsze pokolenie doświadczały tego przez dziesięciolecia. Nie zezwalano, aby krzyż - znak Jego chwalebnej męki towarzyszył godzinom polskiej pracy, nauki, życia wspólnotowego. Chciano ograniczać apostolską działalność Kościoła, a nawet zamknąć bramy ojczyzny przed Chrystusem - podkreślił arcybiskup.
- Musimy wciąż być baczni na Jezusowe zadanie głoszenia Ewangelii - także dziś - gdyż nadal bywa tak, że dusza narodu jest infekowana bakteriami obcych ideologii, kłamliwych twierdzeń, że można - tu i teraz - formować życie w oderwaniu od chrześcijańskich źródeł kultury, tożsamości i tradycji. Takie wyjałowione życie miałoby być nowocześniejsze i modniejsze, a także miałoby pasować do wymiaru liberalnej, wyzutej z wartości Europy, która wmawia nam, że można wielkie dziedzictwo narodu chrześcijańskiego zostawić na uboczu i ruszyć ku nowym mirażom życia - bardzo złudnym, oszukańczym i kłamliwym, bo bez Dekalogu - bez Chrystusowego imperatywu miłości - podkreślił arcybiskup.
Po homilii nastąpiła liturgia obmycia nóg, nawiązująca do wydarzeń, które miały miejsce w Wieczerniku. Na ustawionych w prezbiterium krzesłach zasiadło 12 mężczyzn, przedstawicieli wspólnoty archidiecezji gdańskiej, którym metropolita obmył i ucałował stopy. - Umycie nóg apostołom to ewangeliczne, wpisane w istotę chrześcijaństwa wezwanie do braterskiej miłości, szacunku oraz służebnej postawy, która jest drogowskazem jedynej, słusznej drogi Kościoła - podkreślił hierarcha.
Na zakończenie uroczystości Najświętszy Sakrament przeniesiono do ciemnicy w Kaplicy Mariackiej.