- Oddajemy dziś publiczny hołd Jezusowi w Najświętszym Sakramencie. W radosnej procesji przemierzyliśmy ulice naszego miasta. To wielkie święto Kościoła - dzień chwały, bo Chrystus wchodzi w przestrzeń naszego codziennego życia. Umacnia nasze duchowe siły, prowadzi nas ku zbawieniu, dlatego za Nim podążamy - powiedział abp Sławoj Leszek Głódź.
Uroczystość Bożego Ciała zapoczątkowała koncelebrowana przez abp. Sławoja Leszka Głódzia Msza św. w bazylice Mariackiej. Następnie kilka tysięcy wiernych wyruszyło sprzed kościoła, aby pod przewodnictwem metropolity gdańskiego przejść procesyjnie ulicami Starego i Głównego Miasta Gdańska.
Pierwszy ołtarz był na Długim Targu, przed Ratuszem Głównomiejskim. Pomorska Izba Rzemieślnicza przygotowała drugi na ul. Piwnej. Trzeci postawili gdańscy dominikanie i wierni z parafii św. Mikołaja. Ostatni został wzniesiony na placu obok bazyliki św. Brygidy. Tam arcybiskup wygłosił homilię.
Metropolita podkreślił, że procesja jest okazją do dziękczynienia za otrzymane dobro, za poczucie bezpieczeństwa i pewności, jakie daje przyjaźń z Jezusem, a także powinna nieść nadzieję, że Chrystus będzie nas nadal wspierał.
- To także procesja naszej jedności, gdyż stanowimy katolicką wspólnotę tego miasta. Jest to również manifestacja naszej wiary, skierowana w stronę tych, którzy od Boga odeszli - obojętnych na Niego. To jest nasze świadectwo wobec nich - tłumaczył hierarcha.
Arcybiskup przypomniał, że szczególną manifestacje wiary procesje stanowiły w czasach PRL. - Wówczas towarzyszyło im pragnienie powrotu do normalności w ojczyźnie, aby Bóg był na powrót obecny w przestrzeni publicznej oraz by polskie dusze przestały być zatruwane ateistyczną, marksistowską ideologią - mówił.
Kaznodzieja przywołał również wydarzenia sprzed 20 i 30 lat, kiedy św. Jan Paweł II był w naszej ojczyźnie.
- Pamiętamy, kiedy papież w 1997 r. z Zakopanego dał nam duchowy rozkaz "brońcie krzyża", to zadanie wciąż jest do wypełnienia. Mamy bronić wartości i dziedzictwa, z którego wyrastamy. Należy reagować, kiedy Bóg jest obrażany, kiedy Kościół jest szkalowany i poniżany, kiedy wyszydzane są przykazania Boże i zasady etyki katolickiej, a także nauczanie Kościoła - o życiu i rodzinie - apelował metropolita.
Metropolita zauważył, że w dzisiejszym świecie w coraz większej cenie jest chrystianofobia.
- Jest to swoista alergia na chrześcijan - ich wiarę, kulturę, etos, obyczaje. Czynni się to w imię postępu, nowoczesności, w imię człowieka wyzwolonego z więzów religii, kulturowych uwarunkowań, tradycji, mającego za nic wartość rodziny i świętość ludzkiego życia. A przecież Kościół jest solą tej ziemi i wielkim dobrem naszej ojczyzny. Nośnikiem wartości religijnych, moralnych, także narodowych i społecznych - wyjaśnił arcybiskup.
Kaznodzieja przypomniał również, że w Gdańsku, w czasie papieskiej wizyty zrodziło się pojęcie odrodzenia człowieka przez pracę.
- To tutaj w imię przyszłości trzeba było wypowiedzieć słowo "Solidarność" i tym pojęciem zainicjować walkę o człowieka, o jego postęp, walkę o dojrzalszy kształt ludzkiego życia. To przesłanie jest wciąż aktualne, trzeba się z nim zmierzyć i realizować. Swoje działania należy wesprzeć o Chrystusową Ewangelię odpowiedzialności i wolności, którą mierzy się stopniem gotowości do służby i daru z siebie - mówił metropolita.
- Tylko tak pojęta wolność jest prawdziwie twórcza i budująca społeczeństwo. Bardzo trzeba tej jednoczącej wolności światu, Europie i Polsce. Niech to będzie program rozwoju dla Gdańska. Zamiast miraży postępu i nowoczesności, budujmy jednoczącą wolność - mądrą, odpowiedzialną, wspartą o stabilny fundament moralnych zasad i wielki depozyt tradycji zakorzenionej w Chrystusowym krzyżu - zaapelował arcybiskup.