Kontrowersje wokół Modelu na rzecz Równego Traktowania w Gdańsku.
Kilkunastu uczestników i obserwatorów Modułu Ekspertów nad Modelem na rzecz Równego Traktowania w Gdańsku 8 lutego skierowało pismo do prezydenta Pawła Adamowicza oraz gdańskich radnych, w którym informują o szeregu nieprawidłowości.
"Będąc mieszkańcami Gdańska i czując się odpowiedzialnymi wobec całej społeczności naszego miasta za decyzje, które zostaną podjęte przez moderatorów Modułu, pragniemy zawiadomić o zaobserwowanych przez nas uchybieniach" - podkreślają podpisani pod listem.
Autorzy pisma nie zgadzają się na przewodnią rolę Europejskiej Karty Równości podczas prac Modułu. "EKR miała być, jak nas poinformowano na początku, jedynie inspiracją dla Modułu Ekspertów. Jednak według słów pana Piotra Olecha ze styczniowego spotkania, »musi« zostać przegłosowana. Przystępując do prac Modułu Ekspertów, nie określono, że będą na nas wywierane takiego typu wymuszenia. Co do samej Karty, przypominamy również, że nie uzyskała ona wymaganej rekomendacji Panelu Obywatelskiego, czyli nie została obdarzona zaufaniem przez społeczność mieszkańców Gdańska" - piszą.
Zdaniem sygnatariuszy, prace Modułu Ekspertów nie są organizowane na satysfakcjonującym dla wszystkich stron poziomie. "Plan spotkania i wszelkie informacje o nim są wysyłane tuż przed spotkaniem (dzień lub dwa), co uniemożliwia uczestnikom wniesienie propozycji jakichkolwiek zmian, a przede wszystkim rzetelnego przygotowania do wszystkich przewidzianych punktów programu" - piszą.
"Nasz niepokój budzą ciągłe zmiany liczby uczestników Modułu Ekspertów. Pomimo zgłoszenia w terminie część osób nie została przyjęta, z uzasadnieniem wyczerpania limitu miejsc dla osób ze środowisk katolickich, jednak nie został przedstawiony procentowy rozkład reprezentacji różnych środowisk w całym Module Ekspertów ani informacja o ilości miejsc dla każdego z nich. Nie jest znana lista osób pracujących przy Module, co wpływa na dezorganizację pracy oraz podważa jego ekspercki status" - dodają.
Sygnatariusze uważają również, że zdecydowanie niewystarczający jest czas przeznaczony na merytoryczną wymianę zdań podczas kolejnych spotkań. "Mnogość prezentacji wypełnia cały zaplanowany czas spotkań i nie ma już miejsca na podjęcie właściwej dyskusji. Nasze zastrzeżenia budzi również jej moderacja. Głos udzielany jest kolejnym zgłaszającym się osobom bez możliwości ustosunkowania się do ich wypowiedzi, więc trudno nazwać to dyskusją. Pomija się w dopuszczaniu do głosu osoby aktywne, które zostały zaproszone jako eksperci i są merytorycznie przygotowane do dyskusji".
"Na ostatnim, styczniowym Module dowiedzieliśmy się o spotkaniach grup przesłankowych, które odbyły się w okresie od poprzedniego, listopadowego spotkania. Praktycznie zostaliśmy z niego wykluczeni poprzez brak jakiegokolwiek powiadomienia o terminie i miejscu spotkania ww. grup przesłankowych. Nie zostaliśmy zaproszeni przez liderki/liderów grup na którekolwiek z tych spotkań. Odbieramy to jako dyskryminację" - dodają.
Autorzy pisma zwracają także uwagę na nieskuteczną komunikację z Urzędem Miasta, co - ich zdaniem - utrudnia pracę nad zagadnieniami Modułu. "Szereg listów, wysłanych przez nas pocztą elektroniczną, pozostaje bez odpowiedzi. Pomimo obietnic i naszych wystosowanych próśb nie otrzymujemy dostępu do źródeł danych, którymi posługują się prowadzący, co uniemożliwia nam ustosunkowanie się do wyniku tych badań. Nie do przyjęcia jest dla nas fakt, iż proponowane przez nas wyniki badań naukowych nie są uznawane za możliwe do włączenia jako wiążące do podejmowania decyzji przez Moduł, a są to wyniki badań naukowców i uznanych autorytetów".
W związku z przedstawionymi uchybieniami, które "licują w powagę przedsięwzięcia", sygnatariusze pisma wnioskują o rozpoczęcie prac Modułu od początku. Oczekują ustalenia regulaminu, który zagwarantuje sprawną pracę zaproszonych ekspertów i pozwoli uniknąć nieprawidłowości.
- Uczestniczę w różnych konsultacjach społecznych, nie tylko w swoim mieście, dlatego chętnie włączyłam się w prace Modułu. Po doświadczeniach Gdańskiego Modelu Integracji Imigrantów, a także Gdańskiego Panelu Obywatelskiego spodziewaliśmy się jednostronnego podejścia (organizatorem Modułu jest Gdańska Rada ds. Równego Traktowania, złożona z przedstawicieli organizacji promujących LGBT), mimo wszystko stwierdziliśmy, że w tych spotkaniach trzeba uczestniczyć. Nieobecni głosu nie mają - mówi Monika Baran, obserwatorka Modułu i jedna z sygnatariuszy pisma.
- Jednak okazało się, że organizacja i przebieg kolejnych spotkań pozostawiają wiele do życzenia od tak podstawowych kwestii, jak: określenie grupy uczestników, informowanie uczestników o spotkaniach, udostępnianie danych źródłowych, planowanie i przestrzeganie harmonogramu czy przeprowadzanie głosowań. Dlatego skierowaliśmy list do prezydenta Adamowicza, do radnych Rady Miejskiej i Gdańskiej Rady ds. Równego Traktowania, bo uważamy, że w tak niedemokratycznych warunkach nie można podjąć żadnej wiążącej decyzji - dodaje. - Okazało się, że zadaniem Modułu w takiej formule jest legitymizowanie działań z góry zaplanowanych. Ich beneficjentami będą w głównej mierze środowiska LGBT.
- Pismo wpłynęło dzisiaj ok. godz. 12.15. Nie zdążyliśmy się jeszcze zapoznać z jego treścią. Odniesiemy się do sformułowanych zarzutów w najbliższych dniach - komentuje Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzecznik prasowy prezydenta Gdańska.
Stanowisko P. Adamowicza przedstawimy wkrótce.
Pełna treść listu w: DO POBRANIA.
(pdf) |