1m 14s

Bogactwo 
w żyłach

Medycyna. – Oddając krew, zazwyczaj nie wiemy, do kogo trafi. Również ten, komu jest ona przetaczana, nie wie, kto jest jej dawcą. Najważniejsza jest jednak świadomość, że komuś w ten sposób pomogłem – mówi Paweł Szczepanik, prezes Miejskiego Klubu Honorowych Dawców Krwi w Gdyni.

Tekst i zdjęcia
: Agnieszka Skowrońska


|

31.05.2012 00:00Gość Gdański 22/2012

dodane 31.05.2012 00:00
0

Wpiątkowe majowe przedpołudnie w stacji krwiodawstwa przy Uniwersyteckim Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni-Redłowie panuje spory ruch. Jedni stoją do rejestracji, inni wchodzą do gabinetu lekarskiego na badanie. Najczęściej wychodzą z niego po chwili i idą do sali, w której są trzy leżanki. Panie i panowie w różnym wieku – wszyscy spoglądają na siebie z uśmiechem. Gdy krwiodawca leży już na którejś z leżanek, wprawne dłonie pielęgniarki w jednorazowych rękawiczkach wykonują kilka delikatnych ruchów wokół jednej z jego rąk. Po chwili przez wężyk do specjalnego pojemnika zaczynają spływać kolejne, ciemnoczerwone krople. Trzeba pięciu minut, aby krew napełniła pojemnik.

Dostęp do pełnej treści już od 12,90 zł za miesiąc

Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5