Ozdobne krzyże, trzepoczące na kutrach flagi i chorągiewki, plusk wody i ryk motorów – tak wyglądała pielgrzymka na pucki odpust ku czci świętych Piotra i Pawła.
Kilkuset rybaków i ludzi morza wyruszyło na nią w sobotę 30 czerwca z portów Zatoki Puckiej. Pierwsze duże jednostki wypłynęły na pielgrzymi szlak z Jastarni już o godz.9. Wśród licznych gości na kutrze flagowym tej miejscowości znaleźli się pielgrzymi z odległych Chin. Dlatego Różaniec w intencji ludzi morza, przeplatany tradycyjnymi maryjnymi pieśniami, odmawiany był także w tym języku. – To niezwykłe doświadczenie – mówił pan Józef, jeden z pielgrzymów. – Od 30 lat pływam na łodziową pielgrzymkę, ale czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. To jak nowe zesłanie Ducha Świętego. Oni modlą się za nas, my modlimy się za nich. Teraz czuję, że Kościół jest powszechny. Na miejscu zbiórki ze wszystkich stron zaczęły pojawiać się mniejsze i większe jednostki. Rybacy połączyli je w pływającą wyspę. W końcu w oddali ukazała się także i ta najważniejsza łódź – z biskupem Ryszardem Kasyną, krajowym promotorem Duszpasterstwa Ludzi Morza na pokładzie. Po krótkiej modlitwie za tych, co nie powrócili z rejsów, niezwykła procesja w asyście służb ratowniczych udała się do portu, by tam w czasie Mszy św. polecać Bogu sprawy żyjących. Na portowym nabrzeżu witał ją barwny tłum. Rozpoczęła się uroczysta celebra, sprawowana przy polowym ołtarzu w puckim porcie. Gości witał Edward Muża, właściciel kutra rybackiego. W jego powitaniu pojawiła się nuta goryczy. – Kiedyś rybacy walczyli z przeciwnościami natury, dzisiaj muszą walczyć przede wszystkim ze złymi przepisami i kontrolami wszelkich służb – mówił Muża. – Płacimy potężne kary nawet za najdrobniejsze uchybienia – dodał podczas rozmowy już po Mszy świętej. W homilii ksiądz biskup cytując Ojca Świętego Benedykta XVI, przyrównał Kościół święty do Piotrowej łodzi i pytał: – Czy ona przetrwa burze i nawałnice obecnego czasu? Przetrwa, bo Kościół zbudowany jest na Chrystusie, który zmartwychwstał. To jednak, czy przetrwa łódź naszego życia, czy ostoi się wobec przeciwności, zależy od naszej osobistej odpowiedzi na Boże wezwanie – mówił bp Kasyna. Uroczystość zwieńczył festyn. Była muzyka, dobre jedzenie i życzliwe rozmowy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.