– Jestem tutaj już po raz siódmy. Co mnie przyciąga? Ludzie. Przyjaźnię się z nimi od lat. Ta impreza daje nam niezapomniane wzruszenia – przekonuje Aleksandra Abramowicz, wolontariuszka.
Kiedy przekracza się próg sali gimnastycznej przy Gimnazjum nr 2 w Żukowie, zaskoczenie na chwilę zatrzymuje w drzwiach. To inny świat! Świat, w którym wszyscy są jedną rodziną, odnoszą się do siebie życzliwie, traktują z szacunkiem. Na sali jest 90 osób, ludzie z całej Polski, niepełnosprawni fizycznie i psychicznie oraz zdrowi, seniorzy, dorośli i dzieci. Uśmiechnięci i zadowoleni.
Jak to się wszystko zaczęło? – Siedem lat temu nauczyciele z naszej szkoły wpadli na pomysł, by zorganizować kilkudniową imprezę dla niepełnosprawnych w formie pikniku z noclegiem. Główną pomysłodawczynią jest pani Basia Dawidowska, katechetka, założycielka szkolnego koła Caritas. Informuje o pikniku swoich znajomych z całej Polski, a oni przekazują tę informację dalej – opowiada Mirosława Żołna, zastępca dyrektora Gimnazjum nr 2 w Żukowie. Każdego roku w pierwszy poniedziałek wakacji do Żukowa przyjeżdżają niepełnosprawni goście z całej Polski. Organizatorzy są wdzięczni gminie, że udostępniła swój autobus, by zapewnić dojazd tym osobom, które nie miałyby szans dojechać samodzielnie. W poniedziałek jest uroczysta inauguracja, a potem... przez trzy dni masa atrakcji. Z pewnością nie sposób się nudzić. O sferę duchową dba ks. Czesław Las, proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Żukowie. Codziennie na przykład odprawia dla niepełnosprawnych Mszę świętą. – Dzieje się sporo! Były konferencje, dyskoteka, świadectwa... Najbardziej podobała mi się dyskoteka, to na nią czekałem – śmieje się 22-letni Piotr z Gdyni. Piotr porusza się na wózku inwalidzkim, ale poczucia humoru i pogody ducha mu nie brakuje. W tłumie kręcą się wolontariusze w różnym wieku. Wśród nich drobna blondynka o niespożytej energii, katechetka Basia Dawidowska. Czuwa nad przebiegiem imprezy i wydaje się, że potrafi być w kilku miejscach jednocześnie. Jest też mnóstwo młodzieży. Poświęcają swoje wakacje, by przez kilka dni służyć innym. – Jestem wolontariuszem po raz pierwszy, ale na pewno przyjdę też w następnym roku. Atmosfera jest cudowna! Ludzie zadowoleni, szczęśliwi. Zaskoczyło mnie, że tak otwarcie mnie przyjęli. Mają więcej energii i optymizmu niż ludzie zdrowi – zapewnia 14-letnia Sandra Świeczkowska, wolontariuszka.