– Bycie w Domowym Kościele daje mi poczucie bezpieczeństwa, bo wiem, że mój mąż Mirek myśli podobnie jak ja i tak samo kocha Pana Boga – mówi Ewelina Hałenda.
Wczasach, gdy tyle słyszy się o rozwodach i tragediach w rodzinach, możemy wspólnie z mężem przeżywać formację duchową, pokazując jednocześnie naszym dzieciom inny styl życia, tak odmienny od powszechnie propagowanego – dodaje. Przebywanie ze sobą sprawia im radość, którą dzielą się nie tylko ze swoimi dziećmi, ale z każdym, kto się z nimi zetknie. Ich życie nie jest jednak usłane tylko i wyłącznie różami. Nie omijają ich codzienne bolączki, życiowe zmagania. Zdarzają się między nimi nieporozumienia, ale starają się we dwoje dzielnie pokonywać te przeciwności. Zresztą mówią o sobie już nie „ja i ty”, ale „my, małżonkowie”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.