„Góral” z Pomorza

Niechętnie opowiadał o swojej przeszłości. Ja nie dopytywałem, ale domyślałem się, że te historie odcisnęły na nim piętno – opowiada o księdzu Józefie Walągu wieloletni przyjaciel Leon Wejer.

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 40/2012

dodane 04.10.2012 00:00
0

Młody, 36-letni katolicki duchowny siedzi w celi okrytego ponurą sławą więzienia na Zamku Lubelskim. W czasie okupacji niemieckiej mordowano tam członków organizacji podziemnych. Po rządach hitlerowców gmach przeszedł w ręce NKWD i Urzędu Bezpieczeństwa. Dziesiątki tysięcy Polaków, przeciwstawiających się komunistycznemu zniewoleniu, poddawanych było tutaj wyrafinowanym torturom: poczynając od trwającego kilka dni nieprzerwanego przesłuchania, przez oblewanie zimną wodą przy otwartym oknie, sadzanie na odwróconych stołkach, bicie, kopanie, wyrywanie włosów, na przypalaniu papierosami wrażliwych części ciała kończąc.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy