‒ Los Chrystusa jest losem pomordowanych w Piaśnicy, którzy do końca trwali w miłości do Boga i ojczyzny – mówił w kazaniu arcybiskup metropolita gdański Sławoj Leszek Głódź.
Groby Lasu Piaśnickiego zwane są „Kaszubską Golgotą” albo „Katyniem północy”. To właśnie w tym miejscu w czasie II wojny światowej Niemcy masowo mordowali przedstawicieli pomorskiej inteligencji ‒ księży katolickich, nauczycieli, lekarzy, urzędników i wielu innych.
7 października w Piaśnicy Wielkiej koło Wejherowa odbyła się uroczystość uczczenia 59 duchownych, którzy oddali swoje życie za wiarę i ojczyznę. – Księża rozstrzelani w Lesie Piaśnickim byli pośród swoich ‒ całej rzeszy męczenników, którzy zginęli w imię wyższych ideałów – powiedział na wstępie ks. prał. Daniel Nowak, kapelan Rodziny Piaśnickiej. Poprosił też wszystkich zgromadzonych o modlitwę o rychłą beatyfikację sług Bożych ks. Anastazego Kręckiego ze Strzelna i ks. Edmunda Roszczynialskiego z Wejherowa, zamordowanych w Piaśnicy.
O godz. 10.30 arcybiskup Sławoj Leszek Głódź poświęcił grób kapłanów, a następnie przewodniczył Mszy świętej. W czasie homilii przybliżył postać bł. Alicji Kotowskiej, siostry zakonnej, nauczycielki, dyrektor szkoły w Wejherowie, aresztowanej przez Gestapo i rozstrzelanej podczas wielkiej egzekucji 11 listopada 1939 roku. – Bł. Alicja, wbrew stereotypom, jakie funkcjonują w powszechnej opinii o siostrach zakonnych, była wykształcona, ambitna i energiczna. Kierowała się w życiu zasadami miłości do Boga i drugiego człowieka. To piękny przykład dla młodego pokolenia – zauważył metropolita gdański.
– Wszyscy piaśniccy męczennicy są fundamentem naszej wolności i dzisiejszej niezawisłości. Żadna z tych ofiar nie poszła na marne. Ostatnią rzeczą, jaką usłyszeli przed śmiercią, był wystrzał. Padając do masowych grobów leśnych, mieli prawo wierzyć, że kolejne pokolenia będą pamiętać o ich ofierze – skomentował po uroczystości polityk Jarosław Sellin.