Motory, quady i auta prowadzone przez Motomikołajów opanowały 9 grudnia ulice Trójmiasta.
Każdy kto chciał wziąć udział w paradzie musiał wpłacić minimum 25 zł, które zostaną przeznaczone na obiady w szkołach i ośrodkach szkolno-wychowawczych dla najuboższych dzieci z woj. pomorskiego.
Kilkanaście minut po godzinie 12.00 blisko tysiąc pojazdów wyruszyło z parkingu przy stadionie PGE Arena w kierunku Skweru Kościuszki w Gdyni.
Zmotoryzowani byli nie tylko Mikołaje, ale także renifery, aniołki i śnieżynki. Ich różnorodne przebrania wzbudzały entuzjazm szczególnie wśród najmłodszych.
‒ Akcja bardzo podoba się całej naszej rodzince. Daria, moja najmłodsza córka jest zachwycona, chociaż na początku bała się ryku motorów. Najważniejszy jest szczytny cel ‒ mówi Agnieszka Bach, mama Adrianny, Krzysia i Darii. ‒ Żona sama jeździła kiedyś na motocyklu. Kto wie, może za rok też weźmie udział w imprezie ‒ dodaje Andrzej, mąż Agnieszki.
Według wstępnych obliczeń organizatorów podczas tegorocznej edycji zebrano prawie 37 tys. zł.
Wszystko zaczęło się w 2003 roku. Wówczas w paradzie wzięło udział zaledwie 9 Motomikołajów. Z roku na rok liczba uczestników świątecznego przejazdu lawinowo rosła, w 2009 roku osiągając blisko 3,5 tysiąca. Dzięki dotychczasowym akcjom ufundowano 65 tys. obiadów dla dzieci.
Organizatorzy imprezy ‒ Stowarzyszenie „Project Adventure” oraz trójmiejskie środowisko motocyklowe mówią, że tworzą największą paradę zmotoryzowanych Mikołajów na świecie.