Puckie PCPR źle nadzorowało rodzinę zastępczą, w której zmarła dwójka dzieci w lipcu i we wrześniu tego roku. Małżeństwo prowadzące rodzinę podejrzane jest o spowodowanie ich śmierci.
Wojewoda pomorski, Ryszard Stachurski, zapoznał się z dokumentacją i przesłał ją dyrektorowi puckiej placówki. Ten nie wniósł żadnych uwag do sprawozdania z kontroli, co oznacza, że zaakceptował ustalenia i musi podjąć działania na rzecz naprawy funkcjonowania Centrum. W informacji uzyskanej od Romana Nowaka, rzecznika wojewody, czytamy m. in., że: „PCPR w Pucku nie posiadało odpowiednich warunków lokalowych do wykonywania zadań organizatora rodzinnej pieczy zastępczej. Ustalono również, że PCPR nie zatrudniało odpowiedniej, do stwierdzonych potrzeb rodzinnej pieczy zastępczej, liczby psychologów. Praca z rodzinami nie była ukierunkowana na rozwiązywanie problemów. Placówka w Pucku potrafiła identyfikować trudności, jednak nie podejmowała działań zmierzających do skutecznego ich rozwiązania. PCPR nie dokonało oceny żadnej z 70 rodzin zastępczych oraz rodziny prowadzącej rodzinny dom dziecka, co jest wymagane przez art. 134 ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej.
Kontrolerzy ustalili, że opinie o całokształcie sytuacji osobistej dziecka umieszczonego w rodzinie zastępczej oraz o sytuacji rodziny dziecka były wysyłane do sądu z opóźnieniem lub dopiero na wniosek Sądu Rejonowego w Wejherowie. Tymczasem obowiązujące regulacje prawne nakładają obowiązek sporządzania i przekazywania takich opinii co 6 miesięcy. PCPR w Pucku nie prowadziło również grupy wsparcia dla rodzin zastępczych, co jest wymagane ustawą o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. W dwóch rodzinach zastępczych, pełniących funkcję pogotowia rodzinnego, okresowo umieszczonych było dwukrotnie więcej dzieci niż dopuszcza to ustawa.
Kontrolerzy stwierdzili również, że PCPR w Pucku nie współdziałało regularnie z innymi instytucjami i podmiotami zajmującymi się rodzinami zastępczymi. Wobec ustalonych problemów z realizacją postanowień Sądu Rejonowego w Wejherowie o umieszczeniu dziecka w placówce opiekuńczo-wychowawczej, zasadne jest rozważenie utworzenia nowej placówki opiekuńczo-wychowawczej, co poprawiłoby sytuację dzieci przebywających w rodzinach zastępczych zawodowych pełniących funkcje pogotowia rodzinnego.”
Przypomnijmy, że dramat 3-letniego chłopca i jego 5-letniej siostry rozegrał się w rodzinie Anny i Wiesława Cz., którzy stanowili rodzinę zastępczą dla pięciorga dzieci oraz wychowywali dwójkę własnych. W lipcu i wrześniu doszło w tej rodzinie do tragedii. Najpierw zmarł chłopiec, którego śmierć uznano za nieszczęśliwy wypadek. Kiedy kilka miesięcy później, w podobnych okolicznościach zmarła jego siostra, sprawą zainteresowała się prokuratura. Okazało się, że dzieci były przez rodziców zastępczych bite a ich śmierć także mogła być efektem pobicia. Małżeństwo Cz. Zostało aresztowane, a pozostałe dzieci przekazano innej rodzinie zastępczej, gdzie są otoczone troskliwą opieką.
W wyniku śledztwa wyszło na jaw, że urzędnicy puckiego PCPR sprawujący pieczę nad rodzinami zastępczymi zaniedbali swoje obowiązki. Starosta pucki zwolnił z pracy Beatę Kryszak, ówczesną szefowa placówki. Teraz, po kontroli, wojewoda pomorski zalecił dalsze działania naprawcze.
Annie Cz. postawiono zarzut śmiertelnego pobicia 3-letniego chłopca oraz zabójstwa z zamiarem ewentualnym 5-letniej dziewczynki. Może być skazana na dożywocie. Jej mąż usłyszał zarzut udziału w pobiciu chłopca. Grozi mu 10 lat pozbawienia wolności.