Na ulicach Głównego Miasta można było spotkać rycerzy, damy dworu, diabły, anioły i kilka... owieczek. Do kolorowego pochodu przyłączyły się tysiące osób.
Pomysł wywodzi się z tradycji ludowej, kiedy w okresie po Bożym Narodzeniu od domu do domu chodzili poprzebierani kolędnicy. Wizytę Mędrców w stajence odgrywano też w jasełkach oraz widowiskach herodowych. Uczestnicy tegorocznego orszaku w samo południe, po wspólnie odmówionej modlitwie „Anioł Pański”, wyruszyli sprzed Kaplicy Królewskiej. Wolontariusze i harcerze rozdawali chętnym papierowe korony, śpiewniki z kolędami, chłopcom miecze, a dziewczynkom nałęczki. Orszak poprowadzili Trzej Królowie, symbolizujący trzy kontynenty – Europę, Azję i Afrykę. Pod Zieloną Bramą odbył się koncert kolęd, który poprowadził chór „Gryf”.
Tuż obok, przy żywej szopce, każdy mógł oddać hołd Świętej Rodzinie. – Orszak Trzech Króli jest sposobem na bardzo radosne pokazanie wiary. To także dowód na to, że katolicyzm nie jest smutny, ale barwny i wesoły – mówi Kuba Gorski, współorganizator. – Jednak w pochodzie może wziąć udział każdy. Również ludzie niewierzący czy innego wyznania. Chodzi o to, by spędzić czas w rodzinnej atmosferze, pełnej radosnego śpiewu i wzajemnej życzliwości – dodaje Łukasz Balwicki, współorganizator.