Kierowcom przejeżdżającym obwodnicą Gdańska na wysokości wysypiska śmieci w Szadółkach ten odcinek trasy kojarzy się głównie z trudnym do wytrzymania smrodem rozkładających się odpadów oraz stadami ptaków szybującymi nad wysypiskiem.
Wydawać by się mogło, że w porównaniu ze smrodem gnijących śmieci, unoszące się w powietrzu ptaki nie stanowią żadnego problemu. Tymczasem to nie smród, ale właśnie żerujące ptaki stanowią prawdziwe zagrożenie. Mogą być źródłem rozprzestrzeniania się najrozmaitszych chorób. Bo przecież śmieci, wśród których żerują to "uśpiona" bomba biologiczna. Jak radzić sobie z takim zagrożeniem? Zarząd Zakładu Utylizacyjnego w Szadółkach znalazł na to sposób. Od kilku lat na terenie wysypiska pracują sokolnicy, Marek Bazydło i jego syn Paweł, oraz skrzydlata brygada drapieżników przeganiających inne ptaki. z okolicy.
Raróg górski
Dariusz Olejniczak/GN
- Mamy w swoim zespole między innymi raroga górskiego, jastrzębia Harrisa i raroga stepowego - prezentuje podopiecznych Paweł Bazydło. - Co ciekawe, te ptaki są często skuteczniejszymi "straszakami" niż sokoły. Te ostatnie są lepsze na otwartych przestrzeniach, na wysypisku lepiej sprawdzają się jastrzębie, które mają inny sposób polowania, lepiej wypatrują inne ptaki.
Ale zadanie drapieżników pracujących na wysypisku nie polega na polowaniu. Jastrzębie i rarogi zachowują się tak, jak nakazuje im instynkt, krążąc nad ochranianym terenem. Jednak nie uderzają w mewy czy inne ptaki, bo nie umieją zabijać.
- Szkolimy je od pierwszych tygodni ich życia ten sposób, że nie tracą swoich pierwotnych instynktów z wyjątkiem jednego - chwytania zdobyczy i zabijania jej - wyjaśnia Paweł Bazydło. - Dlatego nasze drapieżniki krążą w powietrzu swoją obecnością wzbudzając popłoch wśród innych ptaków, ale tak naprawdę nie są dla nich realnym zagrożeniem.
Ptaki należące do sokolników nie polują, bo są przyzwyczajone do tego, że to człowiek dostarcza im pożywienia. Ich dzienna porcja to ok. 100 gram surowego mięsa.
Raróg stepowy - mieszniec
Dariusz Olejniczak/GN
- Każdy z naszych ptaków dwa razy dziennie, każdego dnia, wzbija się w powietrze żeby odgonić intruzów - mówi sokolnik. - Robią to wedle wyznaczonego "grafiku pracy". To wystarczy żeby utrzymać spokój na wysypisku.