Jacek jest księdzem i dorosłym dzieckiem alkoholika. Codziennie dziękuje za modlitewne wsparcie innych ludzi.
Przed kilkoma laty wpadł w głęboką depresję. – Myślę, że dusze w piekle muszą czuć się podobnie – tak opisuje swój ówczesny stan. Miał problemy ze snem. Noce upływały pod znakiem paniki i lęku. Do beznadziejnego samopoczucia doszła jeszcze fobia społeczna: strach przed kontaktem z drugim człowiekiem. – Odprawianie Mszy świętej stało się koszmarem – przyznaje. Dzięki, spowiedzi, przyjmowanej Komunii św. i medytacji, a przede wszystkim modlitwom innych osób, po czterech miesiącach walki zdecydował się pójść na terapię dla DDA.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.