‒ Wybrane przez Ojca Świętego imię niesie ze sobą konkretną treść. Jest rodzajem programu, zapowiedzią zmian ‒ mówi o. Tomasz Jank, franciszkanin, rektor kościoła św. Trójcy w Gdańsku.
O. Jank uważa, że nowy papież wybierając za patrona św. Franciszka z Asyżu pragnie podkreślić z jakich cnót i z jakiego rodzaju duchowości będzie czerpać. ‒ Wiele osób wskazuje na ubóstwo i pokorę św. Franciszka. I to jest prawda. Nie można jednak zapominać, że wzorem dla niego było życie Jezusa i Maryi. Jeśli umknie nam moment nawrócenia św. Franciszka i jego całkowite oddanie się Bogu, to możemy nie zrozumieć istoty jego powołania, a tym samym istoty wyboru Ojca Świętego ‒ tłumaczy franciszkanin.
O. Jank sugeruje, żeby nie skupiać się na stereotypach związanych z postacią św. Franciszka. ‒ Pewnie rzeczywiście rozmawiał z ptakami i lubił wąchać kwiaty, ale przede wszystkim robił to dlatego, że był zakochany w Bogu, który stworzył świat w tak pięknej postaci ‒ wyjaśnia gdański duchowny.
‒ Nie powinny umykać nam rzeczy najważniejsze. Franciszek stał się ikoną Jezusa Chrystusa, co potwierdził Pan Bóg, obdarzając późniejszego świętego stygmatami. Imię Franciszek jest bardzo ciepłe i dobrze się kojarzy. Jednak powinniśmy pamiętać, że miłosierdzie, pokora, dobroć Franciszka wynikały z ogromnej miłości do Jezusa, któremu codziennie zadawał pytanie: „Panie, co chciałbyś abym dzisiaj uczynił?” ‒ mówi franciszkanin.
Gdańscy franciszkanie dowiedzieli się o wyborze nowego papieża podczas adoracji w kaplicy św. Anny. ‒ Przebywać w kościele, adorować Jezusa w Najświętszym Sakramencie i jednocześnie dowiedzieć się, że został wybrany nowy Ojciec Święty i do tego przybiera imię Franciszek, to niesamowite uczucie ‒ przyznaje o. Jank.
‒ Musimy cierpliwie poczekać na dłuższe wypowiedzi, kazania i encykliki papieża Franciszka. Wiele osób chce już teraz, pośpiesznie analizować jaki jest Ojciec Święty. Nie powinniśmy skupiać się na powierzchowności, tylko stopniowo odkrywać jego głębię. Przed Konklawe przeczytałem wiele biografii kardynałów i wzrastała we mnie duma. Czułem ogromną satysfakcję, że należę do Kościoła katolickiego, którym kierują tak wspaniali ludzie ‒ podsumowuje franciszkanin.