– Rozważamy dziś tajemnicę święceń. I przypomnijmy: zbliżaliśmy się do nich w postawie uniżenia, kładąc się krzyżem na ziemi. To akt pokuty, adoracji i modlitwy – mówił 28 marca w homilii abp Sławoj Leszek Głódź.
Przedpołudniowa Msza św. Krzyżma sprawowana w Wielki Czwartek jest co roku okazją do modlitewnego spotkania kapłanów ze swoim biskupem. Księża archidiecezji tego dnia do ostatniego miejsca wypełnili ławki bazyliki katedralnej. – Kapłan jest narzędziem w rękach miłosiernego Boga. Odpuszcza grzechy, które najpierw krzywdzą siebie lub drugiego człowieka oraz ranią samego Boga – przypominał kapłanom metropolita. – Z jednej strony jesteśmy tymi, którzy udzielają przebaczenia w imieniu Boga, a z drugiej sami jesteśmy grzeszni i potrzebujemy mocy oczyszczającej i uzdrawiającej, jaką daje sakrament pokuty i pojednania – podkreślał. – Dziękujmy Panu Bogu w tej Eucharystii za nasze namaszczenie i posłanie i prośmy, abyśmy – mocni sakramentem Eucharystii – stawali się darem Chrystusa dla innych – apelował do księży.
Bezpośrednio po homilii ks. inf. Stanisław Bogdanowicz odczytał oświadczenie arcybiskupa dotyczące niedawnych publikacji medialnych. Jego treść zamieszczamy na stronie "Gościa Gdańskiego".
Istotne części przedpołudniowej liturgii stanowią odnowienie przyrzeczeń kapłańskich oraz poświęcenie oleju na Krzyżmo św. i oleju chorych.
Na zakończenie Eucharystii głos zabrał abp senior Tadeusz Gocłowski. Jego wypowiedź przytaczamy w całości:
„Zgromadziliśmy się w całej rodzinie kapłańskiej wokół swojego biskupa, by złożyć mu życzenia. Wypowiedzieli je przed chwilą kapłani, klerycy, siostry zakonne, świeccy wierni, serdecznie i gorąco. Do tych życzeń pragniemy dołączyć zapewnienie, Drogi Arcypasterzu, że jesteśmy z Tobą zawsze, ale w sposób szczególny dzisiaj, po wydarzeniach ostatnich dni.
Przed dwoma dniami byłem u Ciebie w Twoim domu. Rozmawialiśmy długo, po bratersku i przyjacielsku. Wydawało mi się wówczas, że jesteś nieco osamotniony. Ale to nie jest prawda. Jesteśmy z Tobą, czemu daliśmy wyraz przed chwilą, składając Ci najlepsze życzenia. Dziękujemy Ci za Twoje słowa, które przed chwilą odczytał ks. inf. wikariusz generalny, a które skierowałeś do nas, do Kościoła gdańskiego, do całego społeczeństwa, słowa, z którymi się w pełni utożsamiamy i za które dziękujemy.
Drogi Księże Arcybiskupie,
Dzisiaj Wielki Czwartek, wspomnienie tamtego zbawczego wydarzenia historycznego, które miało miejsce w tamtym Wieczerniku. Ewangelista Łukasz (22,15) mówi, że Chrystus bardzo pragnął tego spotkania. My też oczekujemy na to spotkanie dorocznie, jednak to dzisiejsze spotkanie jest nam szczególnie potrzebne. Chcemy podziękować Tobie, Księże Arcybiskupie, za to, co robisz w naszej codzienności. Jesteś Pasterzem, jesteś Ojcem.
Sięgam myślą do Wieczernika. Chrystus tęsknił za tym wieczorem, za tym spotkaniem w Wieczerniku. A przecież On wiedział, co się będzie działo w czasie paschalnej uczty. On doskonale wiedział, jakie słabości zaprezentują ci, których On wybrał. Nie mówię o tym tragicznym przykładzie; ten zostawmy. Ale pomyślmy o Piotrze. On, który miał być namiestnikiem, nawet zapewnił, że gotów jest życie oddać za Mistrza (por. J 13,27). A niedługo później zaparł się Go trzy razy. A Tomasz nie chciał wierzyć, że Zmartwychwstały zjawił się wśród nich.
Z nami, z kapłanami, jest różnie. I Ty doskonale wiesz, Księże Arcybiskupie, bo kierujesz tą diecezją jako trzecią po polowej, po warszawsko-praskiej, a teraz gdańską. Nie pamiętam, ilu wyświęciłeś kapłanów. Ja w ciągu 30 lat biskupstwa wyświęciłem przeszło 300. I wiemy doskonale, że miłość do kapłana jest potrzebą i radością biskupiego serca, bo nie byłoby Eucharystii bez kapłana. Nie byłoby miłosierdzia Bożego bez jego pracy w konfesjonale. Ale nie byłoby też kapłana bez biskupa. Dlatego ta więź między biskupem a kapłanami jest ogromna.
Drogi Księże Arcybiskupie,
Ty wiesz, że w tym Wieczerniku, w tamten wieczór, mimo tamtych dramatycznych zajść, Chrystus „wstał od wieczerzy i złożył szaty” (J 13,4), klękał i umywał nogi Apostołom. Biskup i kapłan – jesteśmy tylko ludźmi. Nie jesteśmy aniołami. Dlatego tak przejmująco napisałeś w tym oświadczeniu, odczytanym przez wikariusza generalnego. W pewnym sensie chciałeś powiedzieć: „My sobie wzajemnie musimy nogi umywać. Ja sam rozpoczynam sam od umywania waszych nóg”. Dziękujemy Ci za to wszystko, Księże Arcybiskupie.
Przeczytałem w tych dniach wypowiedź ks. kard. Joachima Meisnera z Kolonii, który powiedział, iż chcemy głosić prawdę i Ewangelię niezależnie, czy się to podoba społeczeństwu lub mediom. Bo gdybyśmy tylko na media patrzyli, to sprzeniewierzylibyśmy się prawdzie i Bożemu słowu (Por. "Miesięcznik Kulturalny" WPiS 3/29, s. 6). Stary kardynał koloński mówił to z własnego doświadczenia. On też przeżywał różne dramaty.
Drogi Księże Arcybiskupie, raz jeszcze kapłani tu zgromadzeni chcą Ciebie zapewnić o swojej synowskiej więzi. Dziękujemy im za ich pracę. A Tobie, że jesteś z nami i mimo trudów, a niekiedy mimo przejść ostatnich godzin i dni, nie chcesz zapominać o Twoich kapłanach. Przeciwnie, tak zdecydowanie deklarujesz swoją ojcowską miłość do nas wszystkich. Bóg zapłać, Księże Arcybiskupie”.