Odpustową Eucharystię w bazylice Mariackiej metropolita sprawował wraz z dwudziestoma kapłanami. Na uroczystość przybyli parlamentarzyści, przedstawiciele władz samorządowych, a także świata nauki, kultury i życia politycznego Wybrzeża. Metropolita przypomniał w homilii znaczenie przeżywanej uroczystości oraz powinności, jakie wynikają z wyznawanej wiary. Wiele miejsca poświęcił także roli Matki Najświętszej w życiu duchowym polskiego narodu. - Sierpień, miesiąc, kiedy oddajmy cześć Maryi, to czas pielgrzymek. Przemierzają polską ziemię. Zdążają do maryjnych sanktuariów. Szczególnie na Jasną Górę, tam, gdzie bije serce narodu w sercu Matki. Pielgrzymka to czas swoistego dotykania wiary, zanurzania się w niej, uświadamiania sobie, że centralne miejsce w naszym życiu winien zajmować Bóg - mówił metropolita. Arcybiskup odniósł się też do trudności, jakich doświadcza młode pokolenie Polaków. - Jakże boli przekreślenie młodzieńczych aspiracji, ambicji, planów, zepchnięcie na margines życia. Bezrobocie to jedno z zagrożeń, które stają się bolesnym znakiem naszego czasu - ubolewał.

W słowie metropolity nie zabrakło także podkreślenia faktów z historii naszej ojczyzny, które sprawiły, że liturgiczna uroczystość Wniebowzięcia stała się świętem o charakterze państwowym. - Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny wiąże się z innym świętem, obchodzonym w wymiarze naszej narodowej wspólnoty Świętem Żołnierza. Święto Żołnierza wyrosło z chwały sierpnia 1920 roku. Z tamtego epokowego zwycięstwa nad Armią Czerwoną, z dziejowego starcia królestwa Chrystusa, do którego Polska od czasów swego chrztu należy. Ileż razy stawał ten żołnierz w obronie domowych progów i ojczystych ołtarzy! - podkreślał hierarcha.

Już po Mszy św. metropolita otworzył wystawę poświęconą śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu oraz złożył wieniec pod znajdującym się w bazylice Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej.