Pamięci wysiedlonych gdynian

- Chcieliśmy, by zaproponowana przez nas koncepcja podkreślała dramat rozstania - mówi "Gościowi Niedzielnemu" Jan Kosiedowski, prezes Biura Projektów Budownictwa Komunalnego w Gdańsku.

Konkurs na wybór koncepcji i wykonawcy monumentu, który stanie na Placu Gdynian Wysiedlonych, miasto ogłosiło w lutym 2013 roku. Wpłynęło 8 prac z całej Polski przedstawiających model rzeźby oraz rysunki zagospodarowania terenu wokół pomnika. Sąd Konkursowy obradujący pod przewodnictwem prof. Stanisława Radwańskiego nagrodził pracę wykonaną przez Biuro Projektów Budownictwa Komunalnego w Gdańsku.

Projekt przedstawia kobietę niosącą niewielki bagaż, jej syna i córkę oraz psa, którego rodzina musi zostawić. - Mężczyzny nie ma, ponieważ w tym czasie większość walczyła na froncie, była rozstrzeliwana w Piaśnicy albo przetrzymywana w obozach koncentracyjnych - wyjaśnia J. Kosiedowski.

Dlaczego jednym z bohaterów monumentu jest pies? - Wysiedlane osoby nie mogły zabierać ze sobą zwierząt. Kundelek jest symbolem tego wszystkiego, co gdynianie musieli zostawić opuszczając miasto - tłumaczy Kosiedowski.

Figury pomnika zostaną wykonane z brązu, będą mierzyły od 2 do 3 metrów. Monument zostanie odsłonięty na Placu Gdynian Wysiedlonych w drugiej połowie 2014 roku. - Zmiana infrastruktury placu wpłynie korzystnie na organizację ruchu w tym miejscu. Zależy nam, aby pomnik nie został zasłonięty przez parkujące lub przejeżdżające samochody - mówi Kosiedowski. Pamięci wysiedlonych gdynian   Benedykt Wietrzykowski, prezes Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych Jan Hlebowicz /GN

W wyborze zwycięskiego modelu uczestniczył m.in. Benedykt Wietrzykowski, prezes Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych. - Koncepcja monumentu jest bardzo dobra. Należy jednak dopracować kilka detali - uważa. - Przedstawiona w projekcie kobieta nosi zbyt elegancki kapelusz i strój. Te elementy nie odpowiadają konwencji ubioru kobiet w opisywanym czasie - mówi "Gościowi Niedzielnemu". - Rozmawiałem już z autorami zwycięskiej pracy. Są oni otwarci na współpracę - dodaje.

W projekt zaangażowani byli rzeźbiarze i architekci, m.in. Paweł Sasin, Adam Dziejowski czy Magdalena Miara. Autorzy otrzymali za zwycięską pracę 30 tys. zł. nagrody. Koszt budowy pomnika oraz zagospodarowania okolicznego terenu to blisko milion złotych.

Niemcy wysiedlili ok. 50 tys. gdynian, czyli mniej więcej połowę ówczesnych mieszkańców miasta. Bezpośrednim celem tej akcji było przekształcenie portu gdyńskiego w największy port wojenny Kriegsmarine, uniemożliwienie miejscowej ludności akcji sabotażowych oraz zwolnienie mieszkań dla ludzi nowej władzy.

Więcej na ten temat w 39. numerze "Gościa Niedzielnego".

« 1 »