- Nie ma relacji międzyludzkich bez dialogu opartego na sprawiedliwości i miłości - mówił do zgromadzonych na uroczystościach w Lasach Piaśnickich abp senior Tadeusz Gocłowski.
- Dzisiaj stawiamy sobie pytanie, jaki jest nasz osobisty stosunek do człowieka? Nie chodzi o to, by wyzwalać w sobie nienawiść do kogokolwiek, ale żeby pamiętać. Jest to nasz obowiązek - podkreślał hierarcha.
Uroczystości upamiętniające 74. rocznicę mordu w Piaśnicy zgromadziły przy kaplicy ofiar, w lesie nieopodal szosy łączącej Wejherowo z Krokową, setki wiernych. Centralnym punktem obchodów w niedzielę 6 października była Eucharystia, której przewodniczył abp senior Tadeusz Gocłowski. Uczestniczyli w niej mieszkańcy Kaszub, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych oraz liczne poczty sztandarowe. Mszę poprzedził program słowno-muzyczny przygotowany przez młodzież z samorządowego Gimnazjum im. Jana Pawła II w Bolszewie oraz słowo Henryka Skwarło, wójta gminy Wejherowo. - Musimy zdać sobie sprawę, że Piaśnica nie jest tylko administracyjnie przypisaną do gminy Wejherowo nekropolią. To miejsce należy do nas wszystkich. I wszyscy jesteśmy za nie odpowiedzialni. To miejsce, któremu należy się pamięć i szacunek - mówił wójt.
Po wciągnięciu na maszt narodowej flagi i odśpiewaniu hymnu odbył się apel poległych, a w niebo, na znak modlitwy o pokój, wzbiło się stado gołębi. Następnie kompania reprezentacyjna Marynarki Wojennej oddała salwę honorową.
- Stanęliśmy tutaj, pod względem historycznym, na ziemi przeklętej. Czas II wojny światowej uczynił ją taką - powiedział przed rozpoczęciem Eucharystii ks. prał. Daniel Nowak, proboszcz parafii Chrystusa Króla i błogosławionej Alicji Kotowskiej w Wejherowie. - Ale przyszliśmy tutaj nie ze względu na przekleństwo, które dotknęło tej ziemi. Ale błogosławieństwo, które z niej wyrasta. To działanie Opatrzności Bożej. Nie śmierć, ale miłość nas tutaj przyprowadziła - kontynuował.
Masowych mordów na polskiej inteligencji z Pomorza oraz osobach narodowości polskiej, czeskiej i niemieckiej przywiezionych z głębi Rzeszy, w okresie od października 1939 do kwietnia 1940, dokonali w Piaśnicy funkcjonariusze SS oraz członkowie paramilitarnego Selbstschutzu. Według szacunków historyków zginęło tutaj od 12 do 14 tys. ludzi.