Taka jest decyzja gdańskiej prokuratury, a wniosek w tej sprawie złożyła policja. Wcześniej prokuratorzy umorzyli postępowania przeciwko rzeźbiarzowi w sprawie nawoływania do nienawiści na tle rasowym i narodowościowym oraz nielegalnego rozporządzania cudzym mieniem.
O co chodzi w tej sprawie? Przypomnijmy. Szumczyk, student gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych w połowie października ustawił w Alei Zwycięstwa, obok słynnego wraku czołgu, posąg przedstawiający radzieckiego żołnierza gwałcącego kobietę. Kontekst historyczny, do którego odwoływał się autor instalacji, dotyczy gwałtów i innych zbrodni, jakich dopuszczali się radzieccy "wyzwoliciele" na ludności niemieckiej i polskiej, a zwłaszcza gwałtów dokonywanych na kobietach w okresie zdobywania Gdańska w marcu 1945 r. i po jego zdobyciu.
Rzeźba była postawiona bez wymaganych zezwoleń, więc policja usunęła ją jako samowolę w ciągu kilku godzin od jej zamontowania. Równocześnie o wszystkim poinformowała prokuraturę. Ta nie potwierdziła większości zarzutów, ale przychyliła się do wniosku o postawienie zarzutu "nieobyczajnego zachowania".
Pojawienie się rzeźby w przestrzeni miasta wywołało wiele kontrowersji. Jej przeciwnicy przypisywali autorowi szpecenie miasta i rozdrapywanie starych ran oraz obsceniczność. Zwolennicy instalacji Szumczyka wskazywali na konieczność odkłamywania historii i zachowania pamięci o zbrodniach armii stalinowskiej popełnionych w okresie wyzwalania miasta.
Młodemu rzeźbiarzowi grozi teraz areszt, ograniczenie wolności lub grzywny w wysokości 1, 5 tys. złotych.