- Jeżeli któryś z nich przyjdzie tutaj i rozezna, że chciałby zostać kapłanem, to bardzo dobrze. Nie zamierzamy jednak nikogo w tę drogę wmanewrowywać - mówi kl. Artur Suska, odpowiedzialny za seminaryjny zespół powołaniowy.
- Chcemy pokazać młodym ludziom, że każda decyzja, niezależnie od tego, jaka będzie, powinna być podejmowana z Chrystusem, który doprowadzi ich do pełni szczęścia. Pragniemy na swoim przykładzie pokazać, że Chrystus pomógł nam odnaleźć właściwą drogę w naszym życiu. I jest to droga szczęśliwa, dobra i piękna - kontynuuje.
Weekend w GSD rozpoczął się w tym roku 6 grudnia. Bierze w nim udział 27 młodych z terenu archidiecezji. Jak wyjaśnia kl. Suska, trwające trzy dni spotkanie adresowane jest do młodych mężczyzn, którzy nierzadko są członkami Liturgicznej Służby Ołtarza. - Pierwszorzędnym celem jest to, aby tym młodym ludziom, którzy są w Kościele, pomóc odnaleźć drogę ich powołania - stwierdza. - W programie oprócz tradycyjnych wykładów przewidzieliśmy różnego rodzaju scenki, które pomagają zrozumieć i przyswoić sobie słowo Boże. Znajdzie się tu też miejsce na rozważanie Pisma Świętego. Mieliśmy już spotkanie z Lectio Divina, aby pokazać, jak odczytujemy w swoim życiu słowo Boże i przekazać słowo świadectwa. To, na co szczególnie stawiamy, to właśnie świadectwo naszego życia, spotkania Chrystusa, aby i oni mogli otworzyć się na Jego miłość i obecność w ich życiu - relacjonuje.
- Muszę wybrać drogę życiową. Jestem w klasie maturalnej. Myślałem o kapłaństwie. Jestem przekonany, że to Pan Bóg wybiera, a naszą rolą jest odczytanie tego wyboru. Wiem, że do tego potrzeba dużo modlitwy. Dlatego tu jestem - zwierza się Mateusz z Gdańska-Wrzeszcza. - Chciałem poznać kleryków i atmosferę w seminarium. Zobaczyć, jak się tu żyje. Mamy specjalny plan. W sobotę od rana będą wykłady. Żyjemy tu prawie jak klerycy - opowiada. Na pytanie, jak mu się w seminarium podoba, odpowiada: - Panuje tu wspaniała atmosfera. Widać, że klerycy do spotkania przygotowali się bardzo starannie. Co najważniejsze, oni są bardzo normalni. Kiedy trzeba - poważni. Ale na co dzień potrafią żartować, nawet wygłupiać się. Jest tu zupełnie inaczej niż można byłoby przypuszczać.