- To zbrodnia, która do dziś jest nierozliczona i nieukarana - mówił abp Sławoj Leszek Głódź 17 grudnia pod pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 w Gdyni.
Pod pomnikiem przy ul. Janka Wiśniewskiego 17 grudnia, w 43. rocznicę wydarzeń na Wybrzeżu, zebrało się kilkaset osób. W uroczystości, oprócz przedstawicieli władz NSZZ "Solidarność", samorządowców i parlamentarzystów, wzięły udział Orkiestra Reprezentacyjna Marynarki Wojennej oraz Kompania Honorowa.
- Ofiara wasza nie była daremna. Dzięki wam żyjemy w niepodległej Rzeczypospolitej. W pełni możemy realizować ich testament zawierający się w haśle: "Bóg, Honor i Ojczyzna" - mówił na zakończenie Apelu Poległych kmdr por. Jarosław Kroplewski. Po apelu Kompania Reprezentacyjna oddała salwę honorową.
- To nie najeźdźcy strzelali, to rodacy. Ale Gdynia pamięta i ma swoją godzinę „W” - podkreślał we wprowadzeniu do modlitwy za poległych abp Głódź.
- Historia Grudnia '70 niewiele nas nauczyła. Nie nauczyła nas, że aby wygrać, trzeba walczyć, a jeśli się walczy, to czasem trzeba ponosić ofiary. Dopóki tego nie zrozumiemy, będziemy pracować na śmieciowych warunkach w kraju, który swoich obywateli traktuje przedmiotowo - mówił z goryczą Roman Kuzimski, przewodniczący Międzyzakładowej Komisji NSZZ "S" Stoczni Gdynia.
Na uroczystości obecni byli także kibice Arki Gdynia i Lecha Poznań. Wśród zgromadzonych dostrzec można było także młodzież z ONR. Na transparentach widniały napisy: "Śmierć wrogom Ojczyzny", "Pamięć to twarda skała", "13 grudnia i 4 czerwca rocznicami hańby i zdrady Ojczyzny". Po odpaleniu rac kibice i narodowcy skandowali hasła: "Cześć i chwała bohaterom!" oraz "Norymberga dla komuny!".