W kręgach ludzi wierzących często słychać utyskiwania na laicyzację i coraz dalej rozlewającą się falę moralnego liberalizmu. Gdzie zatem leży istota coraz większej popularności różnego rodzaju publicznych manifestacji wiary?
Za chwilę w wielu miejscach archidiecezji i całej Polski rozpoczną się organizowane od kilku lat na szeroką skalę Orszaki Trzech Króli. Co więcej z każdym rokiem pojawiają się nowe w kolejnych miejscowościach. Dziś organizowane są nie tylko w Trójmieście. Przejdą też ulicami Wejherowa, Żukowa czy Rumi. Może zadziwiać, że w kraju, w którym coraz częściej mówi się o wykluczeniu tych, którzy bez wstydu przyznają się do wiary, nieustannie wzrasta zainteresowanie tą formą świadectwa. Cóż to jest za świadectwo – mogą powiedzieć niektórzy. Na poły modlitwa, na poły fiesta, która przecież ludom północy wydaje się jednak nieco obca.
Myślę, że powinniśmy być wdzięczni tym, którzy konsekwentnie starają się walczyć z ʺprzesądami ciemnogroduʺ. Kiedy bowiem jedna ze sztandarowych polskich feministek mówi, że Jezus kochał wszystkich – ma niewątpliwie rację.
Kiedy twierdzi, że w kwestii moralnej zgadzał się na wszystko, nie tylko błądzi, ale manipuluje słowem Ewangelii. A tego typu sądy wciskane społeczeństwu powodują też odpowiednią reakcję. Tak zresztą było w ciągu wieków. Wszelkie prześladowania, jakich doświadczał Kościół, powodowały jedynie wzrost wiary, a męczennicy stawali się siłą dla tej wyjątkowej wspólnoty. I tak oto w dzisiejszych czasach, jak dawniej ogólny klimat tworzony przez liberalne grupy, obecne również w mediach, paradoksalnie przyczyniają się do polaryzacji ludzkich postaw. A w rezultacie do objawiania Ewangelii światu.