Marszałek województwa pomorskiego oraz prezydenci Gdańska i Sopotu wydali w środę wspólne oświadczenie, w którym odcinają się od idei budowy lotniska cywilnego w Gdyni-Kosakowie.
Oświadczenie wiąże się z decyzją Komisji Europejskiej, która nakazała, by port lotniczy Gdynia-Kosakowo zwrócił prawie 22 miliony euro pomocy, jaką otrzymał od samorządów Gdyni i gminy Kosakowo. Spodziewając się właśnie takiej decyzji, w liście otwartym do mediów i unijnych decydentów protestował niedawno prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek.
Teraz marszałek Mieczysław Struk i prezydenci Paweł Adamowicz oraz Jacek Karnowski odcięli się od włodarza Gdyni i przypominają, że nigdy nie byli zwolennikami budowy cywilnego terminalu lotniczego, a jedyne czego oczekiwali od lotniska w Gdyni, to obsługa tzw. general aviation, czyli statków powietrznych użytkowanych dla innych celów niż regularny i czarterowy przewóz lotniczy. Mogłyby to być zarówno małe samoloty, jak i paralotnie, śmigłowce, taksówki powietrzne itp.
W oświadczeniu trzech samorządowców czytamy m. in.:
"Mając na uwadze list intencyjny podpisany 29 kwietnia 2005 roku, przypominamy iż naszą intencją było zabezpieczenie istniejącej infrastruktury wojskowej pod przyszłe możliwe wykorzystanie bazy Lotnictwa Marynarki Wojennej w Gdyni na potrzeby działalności lotnictwa cywilnego. Intencją naszą było nawiązanie bliższej współpracy lotniska wojskowego w Gdyni i Portu Lotniczego Gdańsk, a gdyńskie lotnisko miało w zamierzeniu obsługiwać tylko general aviation.
Z całą stanowczością stwierdzamy, że celem zawarcia listu intencyjnego nie było rozpoczęcie budowy cywilnego lotniska w Gdyni i dlatego też w realizacji niniejszego nie braliśmy udziału.
Pragniemy jednocześnie podkreślić, że ustalanie planów rozwoju infrastruktury lotniskowej, realizacja przetargów i konkretnych zadań inwestycyjnych na terenie zarządzanym przez Spółkę Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo były wyłącznie suwerenną decyzją właścicieli tej spółki tj. Gminy Gdynia oraz Gminy Kosakowo i to one ponoszą pełną odpowiedzialność za realizację i finansowanie tej inwestycji w obecnym kształcie. (...) Wielokrotnie też zwracaliśmy publicznie uwagę prezydentowi Gdyni, że jego inwestycja nie ma podstaw ekonomicznych."
Przypomnijmy, że najnowsze kłopoty z lotniskiem w Gdyni zaczęły się od komunikatu Komisji Europejskiej nakazującej Spółce Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo zwrot wydatków na budowę lotniska z uwagi na to, że była to nienależna pomoc publiczna. W komunikacie napisano m. in.: "(...) Środki publiczne przekazane przez gminy Gdynia i Kosakowo na rzecz portu lotniczego Gdynia-Kosakowo przyznają beneficjentowi nienależną przewagę konkurencyjną, w szczególności nad lotniskiem w Gdańsku, co stanowi naruszenie unijnych zasad pomocy państwa. (...) Aby przywrócić sytuację, która panowała na rynku przed udzieleniem pomocy, port lotniczy Gdynia-Kosakowo ma zwrócić nienależnie wypłacone środki w kwocie 21,8 mln euro (91,7 mln złotych). Ułatwi to złagodzenie zakłóceń konkurencji spowodowanych przez pomoc państwa."
Opinię taką wydano po półrocznym śledztwie w tej sprawie.
Prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek, w swoim niedawnym liście otwartym zaznaczył, że zdaniem obu samorządów (gmin Gdynia i Kosakowo) wspólnicy Spółki dołożyli należytej staranności, by zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa unijnego, a także analizami prawnymi i ekonomicznymi rynku lotniczego, opracowanymi przez niezależne międzynarodowe i krajowe firmy doradcze, realizować cel, czyli przekształcić część lotniska wojskowego w cywilne. Prezydent przekonuje, iż Gdynia i Kosakowo są zdeterminowane, by kontynuować prace nad stworzoną infrastrukturą lotniskową, realizując tym samym zapisy strategii rozwoju transportu lotniczego na Pomorzu.
Jakie będą losy inwestycji - na razie władze Gdyni nie chcą mówić o konkretach.
- Dopóki nie znamy dokładnie treści dokumentu zawierającego decyzję Komisji Europejskiej i jej uzasadnienie, dopóty nie możemy mówić o dalszych krokach z naszej strony - przekonuje rzeczniczka gdyńskiego magistratu Joanna Grajter. - Kiedy już poznamy pełną treść uzasadnienia decyzji, zastanowimy się, jaką formę prawną nadać temu przedsięwzięciu, które przecież powstało i może bez problemów funkcjonować.
Władze spółki z kolei oświadczyły 11 lutego, że decyzja Komisji Europejskiej jest nieuzasadniona, blokuje możliwość rozwoju samego lotniska jak i całego regionu, a projekt przebudowy lotniska za rentowny i uzasadniony ekonomicznie.
Idea budowy portu lotniczego w Gdyni pojawiła się jeszcze przed Euro 2012. W planach była obsługa general aviation, ruchu czarterowego, tanich linii lotniczych, cargo. Za 30 lat lotnisko miało obsługiwać 1, 5 mln pasażerów rocznie. W zamyśle udziałowców nie miało być konkurencją dla lotniska w Gdańsku-Rębiechowie, a pełnić funkcje wspomagające. Zdaniem marszałka województwa, Mieczysława Struka, jedyną uzasadnioną formą istnienia portu lotniczego Gdynia-Kosakowo będzie pełnienie funkcji zapasowej dla Rębiechowa.
Aktualizacja: godz. 14.11
Jest riposta prezydenta Wojciecha Szczurka na oświadczenia marszałka województwa i prezydentów Gdańska i Sopotu. Czytamy w niej:
Ze zdziwieniem zapoznałem się z dzisiejszym oświadczeniem panów marszałka województwa pomorskiego oraz prezydentów Gdańska i Sopotu. Jego treść pozostaje w sprzeczności z treścią samego listu intencyjnego z 29 kwietnia 2005 roku. W dzisiejszym oświadczeniu czytamy:
„Intencją naszą było nawiązanie bliższej współpracy lotniska wojskowego w Gdyni i Portu Lotniczego Gdańsk, a gdyńskie lotnisko miało w zamierzeniu obsługiwać tylko General Aviation. Z całą stanowczością stwierdzamy, że celem zawarcia listu intencyjnego nie było rozpoczęcie budowy cywilnego lotniska w Gdyni i dlatego też w realizacji niniejszego nie braliśmy udziału.”
A wcześniej te same osoby deklarowały:
„Intencją naszą jest stworzenie dogodnych warunków dla funkcjonowania tanich linii lotniczych w tej części naszego kraju. Jednocześnie pragniemy, aby lotnisko Marynarki Wojennej w Gdyni oraz Port Lotniczy im. Lecha Wałęsy w Gdańsku w awaryjnych sytuacjach współpracowały ze sobą, wzajemnie przyjmując i obsługując pasażerów.”
Ja nie zmieniłem zdania i pamiętając o fakcie, że Gdynia jest udziałowcem Portu Lotniczego Gdańsk, nadal wspólnie z gminą Kosakowo zamierzamy doprowadzić do uruchomienia funkcji cywilnych na lotnisku w Gdyni-Kosakowie i wierzymy, że warto oba projekty realizować wspólnie.