Zwolennicy i przeciwnicy aborcji wyszli na ulice Gdańska. Uczestnicy "Trójmiejskiej Manify" spod Złotej Bramy pod słynną bramę Stoczni Gdańskiej przynieśli 21 postulatów. Jak co roku manifestującym towarzyszyli kontrdemonstranci.
W Dzień Kobiet odbyła się "Trójmiejska Manifa". Przedstawiciele środowisk lewicowych, w tym Robert Biedroń, poseł Twojego Ruchu z transparentami: "Edukacja seksualna bez wstydu", "21 lat zakazu aborcji. I to ma być Solidarność?", "Nasze dzieci, nasza sprawa" wystartowali spod Złotej Bramy o 12.00, kierując się w stronę placu Solidarności. Po drodze krzyczeli m.in.: "Chcemy równości i solidarności", Nasza Polska genderowa".
Organizator manifestacji Trójmiejska Akcja Kobieca zgłosiła w tym roku 21 postulatów, na pierwszym miejscu stawiając "prawo do aborcji". Uczestnicy manify żądali także m.in. "rozdzielenia państwa od Kościoła i wyprowadzenia religii ze szkół" oraz "ujawnienia skali pedofilii w Kościele". Postulowali również zwiększenie praw dla osób LGBTQ. - Nawiązujmy do 21 postulatów wystosowanych przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy w 1980 roku. Potrzebujemy redefinicja słowa "solidarność" - mówi Elżbieta Rutkowska z Krytyki Politycznej w Trójmieście.
Na wysokości ratusza Głównego Miasta ustawiła się grupa osób, w tym przedstawiciele Ruchu Narodowego, protestująca przeciwko zgłoszonym postulatom. Obie demonstracje spotkały się na skrzyżowaniu ulic św. Ducha i Piwnej oraz na placu Solidarności. Manifestujący zostali odgrodzeni od siebie kordonem policji. Członkowie antymanify krzyczeli m.in. "Prawo do życia prawem człowieka", "Jedna Polska katolicka", "Tylko idiota głosuje na Palikota", "Zakaz pedałowania", "Biedroń i Trynkiewicz związek morderców". Członkowie Ruchu Narodowego umieścili na transparentach hasła: "Aborterzy zabijają dzieci z Zespołem Downa", "Broniąc życia, bronisz przyszłości Ojczyzny", "Małżeństwu, Rodzinie, Życiu TAK!!!". Na placu Solidarności uczestnicy antymanify zostali spisani przez policję.
W manifie wzięli udział przedstawiciele środowisk lewicowych, w tym Robert Biedroń, poseł Twojego Ruchu Jan Hlebowicz /GN - Celem naszej legalnej manifestacji jest publiczne, głośne i wyraźnie sprzeciwienie się postulatom głoszonym przez feministki - mówi Jakub Albin, szef pomorskiego Obozu Narodowo Radykalnego. - Hasła, które możemy dzisiaj usłyszeć od uczestników manify w dużej mierze w ogóle nie dotyczą kobiet. Ich dzisiejsza demonstracja promuje ideologię LGBT i aborcję oraz atakuje Kościół katolicki - dodaje. - Lewicowi aktywiści mówią o ujawnieniu skali pedofilii w Kościele. Proszę bardzo. W listopadzie 2013 roku przebywało w zakładach karnych 1454 skazanych za czyny pedofilskie, w tym jeden ksiądz. Statystyka wskazuje więc, ze pedofilia wśród duchownych to rzecz całkowicie marginalna - uzupełnia.
Szef pomorskiego ONR odnosi się również do idei 21 postulatów, nawiązujących do historii Sierpnia'80. - Środowiska lewicowe próbują zawłaszczyć słowo "solidarność" i wypaczyć jego znaczenie. Trzeba pamiętać, że postulaty głoszone ponad 30 lat temu przez stoczniowców znacznie różniły się od haseł manify. Poza tym, w przeciwieństwie do aktywistów genderowych, robotnicy otwarcie demonstrowali swoją religijność, uznawali autorytet papieża i Kościoła - podkreśla Albin.
Podczas manifestacji Ruch Narodowy zbierał podpisy umożliwiające ugrupowaniu start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Nie możemy walczyć z lewicową ideologią, aktywistami LGBT jedynie na ulicy podczas demonstracji. Trzeba przeciwstawiać się tym negatywnym trendom na poziomie państwowym i międzynarodowym - wyjaśnia szef pomorskiego ONR.