- Dla odmiany i urozmaicenia naszych żwawych wędrówek po pracy postanowiliśmy zabawić się w przebierańców - mówią organizatorzy.
Z okazji Prima aprilis sopockim "Monciakiem" przeszedł marsz przebierańców. Wzięli w nim udział sympatycy Grupy Rowerowej 3miasto.
Przebierańcy przebrani m.in. w stroje krowy, królika czy uśmiechniętego diabełka wystartowali spod kościoła pw. św. Jerzego. Przespacerowali się sopockim "Monciakiem" w kierunku mola. Tam zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie, a następnie wolnym krokiem ruszyli dalej w kierunku Brzeźna. Maszerowali z pieśnią na ustach, uśmiechem i radością w sercu.
- Nigdzie się nie spieszymy, więc na spalanie kalorii nie ma co liczyć. Rozmawiamy, śmiejemy się i po prostu cieszymy wiosną nad morzem - komentowali spacerowicze.
Prima aprilis obchodzony jest 1 kwietnia. To dzień określany potocznie świętem żartów, psikusów i drobnych kłamstw, które każdemu wówczas przystają i są najczęściej traktowane "z przymrużeniem oka". Primaaprilisowy zwyczaj pojawił się w Europie najprawdopodobniej w późnym średniowieczu. Jego geneza nie została jednak jednoznacznie wyjaśniona. Szuka się jej m.in. w rzymskim święcie Cerialii, obchodzonym na początku kwietnia na cześć bogini Ceres, która według mitu, w poszukiwaniu swej porwanej przez Plutona córki i kierując się jej głosem została wyprowadzona w pole. Do Polski zwyczaj przeniknął z Zachodu najprawdopodobniej około XVI wieku.