Ich wyobraźnia nie zna granic. Tworzą po pracy, często zarywając noce. Jedną konstrukcję złożoną z kilkudziesięciu tysięcy elementów potrafią budować latami. Wiele ich różni, ale łączy jedno – miłość do... Lego.
Pan Marcin Rutowski z zawodu jest inżynierem. Swoją przygodę z klockami rozpoczął 7 lat temu. – Miałem wówczas bardzo stresującą pracę. Wracałem do domu i ciągle myślałem o sytuacjach, o których powinienem zapomnieć. Szukałem zajęcia, które pomoże mi się wyciszyć i oderwać od tej mało przyjemnej rzeczywistości. Tak się złożyło, że ktoś kupił mojej kilkuletniej córeczce zestaw Lego na urodziny. Sam zacząłem go składać i zauważyłem, że to mi pomaga. Wciągnąłem się i ta pasja trwa do dziś – opowiada.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.