Wyścigi samolotowe spod znaku Red Bulla, określane jako "podniebna Formuła 1", to największe na świecie i najbardziej spektakularne zawody lotnicze.
W Gdyni zakończyły się wyścigi samolotowe Red Bull Air Race. Impreza trwała od 25 do 27 lipca. Dwunastu najlepszych pilotów na świecie ścigało się na wysokości około 20 metrów, mijając napełnione powietrzem pylony z prędkością ponad 370 km/h.
W trakcie przelotu zawodnicy mieli do wykonania kilka ewolucji i musieli pomieścić się w bramkach tylko o 2 metry większych niż rozpiętość skrzydeł maszyny. Na gdyńskim torze o długości 6 kilometrów przelot dwóch okrążeń zajmował nieco ponad minutę. Najdrobniejszy błąd mógł wiele kosztować. Liczyła się precyzja i płynność wykonywania manewrów. A o pomyłkę było nietrudno. Podczas akrobacji piloci walczyli z wielkimi przeciążeniami, a temperatura w środku ich kombinezonów sięgała nawet 70 stopni Celsjusza.
Ostatecznie w zawodach zwyciężył Austriak Hannes Arch, lider generalnej klasyfikacji mistrzostw świata. Drugi był Nigel Lamb z Wielkiej Brytanii. Jako trzeci na podium stanął Matt Hall z Australii. Polskę reprezentował Łukasz Czepiela, który wystąpił w klasie Challenger Cup i zajął 5. miejsce.
- Cieszymy się z gorącego dopingu, jaki zgotowała nam gdyńska publiczność. Piloci to czuli i bardzo sobie chwalili. Gdynia to fantastyczne miejsce - mówił Steve Jones, dyrektor wyścigu.
Zawodom towarzyszyły także wyjątkowe pokazy akrobatyki samolotowej. Imprezę zobaczyło, według wstępnych szacunków, ok. 200-300 tys. osób.