33-letniemu mieszkańcowi Gdańska Markowi W. podejrzanemu o podpalenie 20 samochodów w nocy z 4 na 5 września postawiono zarzut uszkodzenia mienia znacznej wartości. Łączna wartość uszkodzonych pojazdów sięga 550 tys. zł.
Na wniosek prokuratury sąd zdecydował o zastosowaniu środka zapobiegawczego, tj. 3-miesięcznego aresztu. - Przeciwko podejrzanemu toczy się już sprawa o podobnym charakterze, istniała też obawa matactwa - twierdzi Emilia Kępińska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. - Grozi mu za to od roku do 10 lat więzienia. Prokurator prowadzący uznał, że mężczyzna działał w wyniku z góry powziętego zamiaru, stąd postawiono mu jeden zarzut o wyższym zagrożeniu.
Podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów, nie potrafił jednak podać motywu swojego działania. Twierdził, że w trakcie podpaleń był pod wpływem alkoholu. Po zatrzymaniu go w cztery godziny od ostatniego czynu policja nie stwierdziła w jego organizmie alkoholu. Zatrzymany utrzymywał, że wcześniej leczył się psychiatrycznie. - Ten wątek będzie ponownie badany - zapewnia prokurator Emilia Kępińska. - Z pewnością powołani zostaną biegli, którzy określą poczytalność sprawcy w momencie dokonywania czynów.
Najbliższa rozprawa ma odbyć się jeszcze we wrześniu.