Anakonda rusza na pomoc

– Nie ma dwóch takich samych akcji. Latamy do osób z zawałami, udarami, poważnymi urazami rąk czy nóg. Niedawno pomogliśmy kobiecie, która na pokładzie statku niespodziewanie zaczęła... rodzić – opowiada st. chor. Stanisław Czujkowski, ratownik.

Jest 2.00 w nocy, 21 września 2014 roku. Załoga śmigłowca Anakonda pełniąca dyżur na lotnisku w gdyńskich Babich Dołach otrzymuje wezwanie. „Kobieta biorąca udział w turystycznym rejsie po Bałtyku doznała niebezpiecznego urazu ręki i wymaga natychmiastowego transportu do szpitala” – brzmi komunikat. Kilkanaście minut później maszyna jest już w powietrzu. Ratownik z kilkunastu metrów opuszcza się na pokład promu i udziela poszkodowanej pierwszej pomocy. Kobieta na noszach zostaje wciągnięta do śmigłowca. Akcja ratunkowa trwa mniej niż godzinę. Poszkodowana bezpiecznie trafia do szpitala.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..