W południe 11 listopada, w Święto Niepodległości, odprawiona została uroczysta Msza św. pod przewodnictwem bpa Wiesława Szlachetki, sufragana gdańskiego. W trakcie uroczystości poświęcony został nowy sztandar NSZZ Solidarność Remontowa Shipbuilding.
W trakcie homilii bp Wiesław Szlachetka odniósł się do kilku niepokojących zjawisk, które w negatywny sposób wpływają na stan ojczyzny. Zwrócił uwagę m.in. na tzw. dyktaturę politycznej poprawności.
– Polega ona na tym, aby dobra i zła nie nazywać po imieniu. Chodzi o zamazywanie prawdy, aby wszystkim przypodobać się. Czy taki człowiek może być wiarygodny – pyta sufragan gdański.
– Jaki jest jego moralny kręgosłup, skoro zaciera granice. Trafne jest staropolskie przysłowie: Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Jezus nazywał rzeczy po imieniu i nie uciekał się do pochlebstwa, ani taniej popularności. Mówił, że nie wolno dwóm panom służyć. Głosił prawdę i zapłacił najwyższą cenę.
Ojczyzna to społeczny organizm. W jego funkcjonowanie wpisana jest też polityka – mówił w homilii bp Wiesław Szlachetka. – Dziś słowo polityka przyjęło negatywne konotacje. Wiele osób odżegnuje się od niej, mówiąc, że to brudna sprawa – zauważa hierarcha.
– To nie polityka jest brudna, tylko brudni mogą być ludzie, którzy się nią zajmują. Bóg stworzył człowieka jako istotę społeczną, a polityka jest naturalnym prawem wpisanym w społeczność. Nie wolno od tego prawa dystansować się. Nie wolno pozwalać, aby polityką zajmowali się ludzie nieodpowiedzialni, karierowicze, ludzie żądni prywaty. Potrzeba ludzi sumienia.