- Ponary to miejsce ludobójstwa, które przez lata było zapomniane i nie funkcjonowało w świadomości Polaków - powiedział prof. Piotr Niwiński.
W Sali Herbowej Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku 28 listopada odbyła się uroczystość Dnia Ponarskiego i 20. rocznicy istnienia Stowarzyszenia "Rodzina Ponarska".
Spotkanie poświęcone było największej masakrze ludności cywilnej na Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej, czyli ludobójstwu, do którego doszło między lipcem 1941 a lipcem 1944 roku w Ponarach pod Wilnem. Historię tego wydarzenia przybliżył historyk i politolog prof. Piotr Niwiński.
Oblicza się, że oddziały SS, policji niemieckiej i kolaboracyjnej policji litewskiej wymordowały w Ponarach ponad 100 tysięcy osób. Większość z nich stanowili obywatele polscy pochodzenia żydowskiego, przetransportowani z getta wileńskiego oraz innych miejscowości Wileńszczyzny. W Ponarach zgładzono również warstwę przywódczą społeczności polskiej w Wilnie, przedstawicieli elit, profesorów uniwersytetu, naukowców, żołnierzy AK, księży. Wśród ofiar było także wielu działaczy młodzieżowej organizacji konspiracyjnej Związek Wolnych Polaków oraz studentów. Eksterminacja objęła też Cyganów, Tatarów, rosyjskich starowierców, Ukraińców oraz Białorusinów.
- Dzisiaj przywracanie pamięci tego miejsca jest powinnością nas wszystkich. Kiedy wybierzemy się na wycieczkę do Wilna, oprócz Ostrej Bramy czy Góry Giedymina odwiedźmy także Ponary. Nie dociera tam komunikacja miejska, jednak warto podjąć ten trud, by zobaczyć doły, w których spoczęło tak wielu przedstawicieli polskiej elity - podkreślił prof. Niwiński.
Po wykładzie Maria Wieloch opowiedziała o 20. latach działalności Stowarzyszenia "Rodzina Ponarska". Głos zabrali także goście i świadkowie historii. W trakcie uroczystości wyświetlony został również film pt. "Ponary" w reżyserii Grzegorza Górnego.
Na zakończenie członkowie "Rodziny Ponarskiej" przeszli do Bazyliki Mariackiej, gdzie złożyli kwiaty, zapalili znicze i pomodlili się w intencji ofiar ludobójstwa.