Nowy numer 38/2023 Archiwum

Żeromski był zachwycony

– Nasza książka porządkuje fakty, obala mity i odkrywa tajemnice nieznanych dotąd miejsc – podkreśla Sławomir Kitowski.

Wyjątkowy album „Orłowo. Dzieje, krajobraz, architektura. Perła międzywojennej Gdyni” stanowi bogato ilustrowaną opowieść o Kolibkach, Małym Kacku i tytułowym Orłowie. Odkrywa przed czytelnikami mnóstwo nieznanych informacji oraz wiele archiwalnych dokumentów i fotografii. Jego autorami są Sławomir Kitowski, badacz i popularyzator dziejów „miasta z morza” oraz prof. Maria Jolanta Sołtysik, historyk architektury. Oboje działają w Towarzystwie Przyjaciół Orłowa. – Są książki, które się czyta, i takie, które się pochłania. Mamy nadzieję, że ta pochłonie każdego – mówią.

Nieznane miejsca

Z książki dowiemy się o zabytkach, które z biegiem lat popadają w coraz większą ruinę. Jednym z nich jest pozostałość zespołu pałacowego przy alei Zwycięstwa w Kolibkach. Książka szczegółowo opisuje historię majątku, który od XIV w. był w rękach szlacheckich.

– To fascynujące dzieje. Ale piękne, arystokratyczne wnętrza Dworu Kukowskiego istnieją niestety już tylko na zdjęciach i w opisach. Dziś trzeba więc ratować to, co się zachowało, a sam dwór przywrócić do stanu świetności – podkreśla S. Kitowski. Album jest też pierwszą architektoniczną monografią dzisiejszej dzielnicy Gdyni. – Modernizmu, który jest wizytówką miasta, nie kojarzymy z Orłowem zbyt często. A są tu jego wspaniałe przykłady, które mijamy codziennie. Choćby na placu Górnośląskim widzimy domy w nie najlepszym stanie. Zwykły człowiek nie wie, czy ta architektura jest wartościowa. Z książki się o tym dowie – zaznacza autor. Album odkrywa także tajemnice wielu miejsc, nieznanych dotąd turystom, a nawet niektórym mieszkańcom Pomorza. Wśród nich jest dolina rzeki Kaczej, gdzie dawniej funkcjonowały dwa młyny. Ślady po jednym z budynków zachowały się do dziś, niestety zostały przysypane ziemią. Członkowie Towarzystwa Przyjaciół Orłowa zamierzają na wiosnę przeprowadzić wielką akcję społeczną porządkującą ten teren. – Chcemy odkopać tę pamiątkę historyczną, oczyścić rzekę z jej niedostępnymi brzegami oraz zaopiekować się starymi, kilkusetletnimi drzewami o cechach pomników przyrody – zdradza S. Kitowski.

Orle gniazdo

Autorzy obalają wiele mitów narosłych na przestrzeni lat wokół historii Orłowa. Piszą m.in. o pochodzeniu nazwy dzisiejszej dzielnicy Gdyni. Jej źródła niektórzy publicyści doszukiwali się w walce stoczonej przez dwa orły, o czym świadczyć miały zapisy i grafika z 1666 r. – Tymczasem nazwa pochodzi od nazwiska Johanna Adlera. Osiedlił się on nad rzeką Kaczą, zbudował gospodę, którą przejęli jego synowie i wnukowie. I właśnie ta karczma, nazwana Adlershorst (w dosłownym tłumaczeniu: „Orla Kępa” lub „Orle Gniazdo”), dała nazwę miejscowości. Po 1920 r. Adlershorst zostało przemianowane na Orłowo – wyjaśnia S. Kitowski. Na okładce książki widać zdjęcie z początków wieku i na nim prawdopodobnie jest właśnie rodzina Adlerów. Zrobiono je w miejscu, w którym dzisiaj można zobaczyć rybaków i legendarny klif. – Stare fotografie umieszczone w albumie uświadamiają nam, jak klif zmieniał się na przestrzeni lat. Kiedyś był zalesionym cyplem wchodzącym do wody. Jednak procesy abrazji spowodowały, że stopniowo się wypłukiwał, aż pojawiła się ściana, którą podziwiamy dzisiaj – tłumaczy autor książki. Innym szczególnym miejscem kojarzącym się z Orłowem jest molo, które już w 1934 r. miało ponad 400 m i wbrew powszechnej opinii nie było molem spacerowym. – Służyło jako przystań dla statków Żeglugi Polskiej. Można było stąd popłynąć do Helu, Jastarni, Gdańska czy Sopotu – informuje Kitowski. Obraz nadmorskiego klifu górującego nad orłowskim molem, domkami rybackimi i łodziami wysuniętymi na piaszczysty brzeg, to jeden z najbardziej rozpoznawalnych widoków w Polsce. Zachwycił się nim Stefan Żeromski, który napisał w liście do przyjaciół: „wiele podróżowałem po świecie, ale tak pięknego zakątka, nie widziałem nigdzie”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama

Quantcast