- Dobrze by było, gdyby miejscem wiecznego spoczynku Inki było to miasto, gdzie poniosła śmierć męczeńską. Społeczeństwo Gdańska powinno o to zabiegać. Jej miejsce jest tutaj - mówił abp Sławoj Leszek Głódź podczas Apelu Poległych na Cmentarzu Garnizonowym.
Uroczysty Apel Poległych zakończył tegoroczne obchody Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych w Gdańsku. Na placu przed Cmentarzem Garnizonowym zgromadziło się ponad 500 mieszkańców miasta aby modlitwą uczcić bohaterów, którzy za Polskę oddali swoje życie. Wśród zgromadzonych znaleźli się europarlamentarzyści i posłowie, delegacje samorządowców, dawni i obecni działacze Solidarności oraz kombatanci. Nie zabrakło także przedstawicieli organizacji i stowarzyszeń patriotycznych. Modlitwie przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański.
Niezwykle podniosłą atmosferę spotkania potęgował fakt, że właśnie 1 marca Instytut Pamięci Narodowej ogłosił oficjalnie wyniki badań genetycznych kobiecych szczątków odnalezionych na Cmentarzu Garnizonowym we wrześniu 2014 roku. Nie ulega wątpliwości, że należą one do Danuty Siedzikówny - ʺInkiʺ, legendarnej sanitariuszki oddziału mjr. ʺŁupaszkiʺ.
- W tym miejscu po wykonanych wyrokach, wprost z ciężarówek, w bezładzie chowano ciała bohaterów. Przykrywano je tylko 50 centymetrową warstwą ziemi. Przypadek sprawił, że zostały odnalezione szczątki Inki - mówił do zgromadzonych metropolita. - Długo czekałaś Inko na pamięć i na wojskowe honory, które Tobie się należą - dodał.
- Pochylamy głowy w skupieniu i zadumie, przywołując pamięć wszystkich, którzy ofiarą swego życia zaświadczyli, że jeszcze Polska nie zginęła, dla których ojczyzna pozostała do ostatnich chwil życia dobrem najwyższym - mówił prowadzący przed odczytaniem Apelu Poległych. Po nim nastąpiła salwa honorowa.
Spotkanie zakończyło się złożeniem wieńców i kwiatów w miejscu, w którym przez prawie 70 lat spoczywało ciało Niezłomnej Sanitariuszki.