Letnia sukienka, którą miała na sobie w chwili śmierci, musiała być cała we krwi. Danusia była bita i poniżana – brutalne śledztwo trwało kilkanaście dni. I chociaż miała zaledwie 17 lat, nie załamała się, nie wydała swoich przyjaciół z konspiracji...
Nie poprosiła też Bieruta o ułaskawienie. W pożegnalnym grypsie napisała tylko: „Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Jej ostatnie chwile doskonale zapamiętał Alojzy Nowicki, w latach 1946 i 1947 zastępca naczelnika Aresztu Śledczego w Gdańsku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.