- Można by wyliczać wiele przykładów królowania Matki naszego Pana. Ale jedno można stwierdzić: że gdyby nie opieka Matki i Królowej, to nie byłoby już naszego Państwa i nie byłoby naszego Narodu - mówił 3 maja w bazylice Mariackiej bp Wiesław Szlachetka.
Tłumy wiernych zgromadziły się 3 maja w bazylice Mariackiej, by udziałem w Eucharystii uczcić uroczystość Matki Bożej Królowej Polski. Mszy św. przewodniczył bp Wiesław Szlachetka. Wraz z biskupem celebrowało ją kilkunastu księży.
W homilii hierarcha przypomniał szczególną rolę Maryi w historii Europy i dziejach naszej ojczyzny. Podkreślał także wagę orędownictwa Maryi w kontekście naszych wad narodowych. - Jesteśmy trudnym, skomplikowanym, a często nawet lekkomyślnym narodem - oceniał biskup. Podkreślał, że zazdrość oraz zawiść, połączone z ciągłym narzekaniem, brakiem inicjatywy, prywatą, szukaniem własnej korzyści i kłótliwością prowadzą do atmosfery „polskiego piekiełka”. - Na szczęście jako naród mamy niezwykle cenny atut: mamy Matkę, która jest Królową. I chętnie zwracamy się do tej Matki i Królowej o pomoc, uciekamy się pod Jej obronę - dodał.
- Dzisiaj szczególnie potrzebujemy pouczenia i pomocy naszej Matki i Królowej. Bowiem wielu naszych rodaków stało się dziećmi przekornymi, bezmyślnymi, a nawet przewrotnymi - mówił hierarcha. - Niewątpliwie przejawem bezmyślności jest to, że działania niektórych ugrupowań parlamentarnych w naszej ojczyźnie zamiast skupiać się na szukaniu rozwiązań gospodarczych i ekonomicznych, zajmują się poprawianiem Bożego prawa. Przegłosowują nowe, ale jednocześnie niebezpieczne rozwiązania, i to zwykle pod pozorem troski o dobro i szczęście człowieka, ale te rozwiązania w swej właściwej intencji kryją podstęp - zaznaczał.
Biskup Szlachetka dokonał analizy zagrożeń, jakie dzisiaj dotykają Polaków. Wymienił wśród nich „Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”, ideologię gender, eksperymenty z „in vitro”, udostępnianie środków wczesnoporonnych oraz brak dbałości o odpowiednią politykę historyczną i promowanie Polski poza jej granicami.
- Konwencja nie wnosi żadnych nowych rozwiązań prawnych dla zapobiegania przemocy, lecz jedynie błędnie wiąże zjawisko przemocy z tradycją, kulturą, religią i rodziną, a nie z patologią i słabością konkretnych ludzi - podkreślał. Zaznaczał także, iż niedawno opublikowany raport Agencji Praw Podstawowych UE stwierdza, że Polska jest krajem o najmniejszej skali przemocy wobec kobiet spośród krajów Unii.
- Ojciec święty Franciszek nazywa gender ideologiczną kolonizacją, która w społeczeństwo, kulturę i Kościół uderza jak tsunami; że jest czymś demonicznym. W tym kontekście czymś jawnie przewrotnym było nie tylko zatwierdzenie tej konwencji, ale jeszcze bardziej przewrotne było tłumaczenie, że gdyby nie została zatwierdzona, „byłoby to hańbą dla Polski”. Powstaje pytanie, dla jakiej Polski! Chyba dla tej, o której marzą neomarksistowscy ateiści i pooświeceniowi libertyni, dla których jedyną wartością jest odrzucenie wszelkich wartości - wołał biskup.
- Nikt nie ma prawa manipulować ludzkim życiem. Nikt nie ma prawa decydować o tym, kto ma prawo żyć, a kto takiego prawa nie ma. Każdy człowiek zasługuje, aby uszanować jego życie, a zwłaszcza ten człowiek, który nie potrafi sam się bronić. Jednakże nie wszystkie trybunały są po stronie sprawiedliwości. Trybunał w Rzeszowie, który kilka miesięcy temu skazał dwóch obrońców życia za to, że aborcję nazwali zabójstwem - okazuje się, że dla tego trybunału zabicie człowieka słabego, niewinnego jest sprawiedliwe - mówił hierarcha.
- Polska wraz z całą Europą potrzebuje opieki i wstawiennictwa Maryi, jeśli chce zachować swoją tożsamość, swój byt, dorobek pokoleń, wolność i niepodległość - powiedział na zakończenie homilii bp Szlachetka.