Tradycja i współczesność zazwyczaj są sobie przeciwstawiane. Organizatorzy 12. już edycji "Musica Sacra" w Gdańsku postanowili spojrzeć na zagadnienia łącznie.
Konferencja adresowana jest do organistów, dyrygentów chórów kościelnych, studentów i wszystkich miłośników muzyki sakralnej Katarzyna Banc /Foto Gość Analiza ciągłości historycznej inspiracji zawartych w muzyce sakralnej jest jednym z istotnych aspektów refleksji naukowej. Ona też stała się podstawą trwającej obecnie (6 i 7 maja) na Akademii Muzycznej konferencji pt. "Tradycja i współczesność w muzyce sakralnej". - W dobrze rozumianej i przeżywanej sztuce pojęcia, które wydają się przeciwstawne, mogą harmonijnie współistnieć. Widać to szczególnie w muzyce kościelnej. Tutaj to, co stare, łączy się z tym, co nowe, kolejne warstwy tradycji nakładają się na siebie. Można tu czerpać z wielkiego skarbca tradycji i odczytywać muzykę według wrażliwości artystycznej współczesnego człowieka - mówi ks. prof. Jacek Bramorski, główny organizator spotkania.
- Program jest niezwykle interesujący. Myślę, że wszystkie wnioski, jakie wynikną po wysłuchaniu referatów czy naszych wspólnych dyskusjach, przyczynią się do jeszcze głębszego poznania omawianych obszarów wiedzy, a może również w przyszłości do zmian w programach kształcenia prowadzonych przez nasze uczelnie - powiedział na otwarcie konferencji prorektor Akademii Muzycznej prof. Marek Rocławski.
Podczas dzisiejszego spotkania warto zwrócić uwagę na trzy wykłady o charakterze praktycznym. Prof. Bogusław Grabowski, wieloletni wykładowca AM Gdańsk, jak również organista bazyliki Mariackiej, dzielił się z zebranymi swoimi spostrzeżeniami na temat pewnej redukcji rangi organisty w ostatnich wiekach i wynikających stąd problemów praktycznych. W połączeniu ze spadkiem poziomu nauczania ogólnego muzyki w szkołach organista staje przed wieloma wyzwaniami. Prelegent próbował uściślić pojęcia i określić zadania organistów.
Miłośnicy śpiewu gregoriańskiego mogli wysłuchać wystąpienia dr. Michała Sławeckiego z Warszawy, który omawiał najnowsze, 41. wydanie "Śpiewnika kościelnego" ks. Jana Siedleckiego, a szczególnie rozdział poświęcony śpiewowi łacińskiemu. Niestety, kolejne wydanie powiela - jego zdaniem - pewne nieścisłości wynikające z transkrypcji neum na klasyczną pięciolinię. - Taki zapis może prowadzić do deformacji śpiewu liturgicznego, ponieważ jeżeli ktoś nie wie, jak brzmi melodia gregoriańska, to zaśpiewa tak, jak jest napisane. Chciałbym podkreślić, że śpiewnik jest bardzo dobry, jednak ten rozdział należy poprawić - podkreślił prelegent.
Warto było również zwrócić uwagę na wystąpienie dr. Krzysztofa Niegowskiego, dyrektora Studium Organistowskiego w Kaliszu, który po szerokim wyjaśnieniu, czym jest improwizacja i wskazaniu na jej różne aspekty zachęcał do stosowania pewnych jej elementów w liturgii.
Dzisiejszy dzień zakończył się wspólną Mszą św. w kościele Świętej Trójcy pod przewodnictwem ks. prof. Bramorskiego, a po niej był jeszcze koncert.