Parafialny oddział Akcji Katolickiej przy parafii św. Stanisława BM w Gdańsku zorganizował w poniedziałek spotkanie poświęcone Józefowi Piłsudskiemu.
Spotkanie odbyło się w parafialnym klubie "Fides"
Katarzyna Banc /Foto Gość
- Członkami naszego oddziału jest kilku historyków. Od trzech lat robimy spotkania w ramach tzw. Wszechnicy Edukacyjnej, z których część, jak dzisiaj, ma charakter historyczny. Jesteśmy w przededniu bardzo ważnej, 80. rocznicy śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego, stąd pomysł, by przyjrzeć się bliżej tej postaci - wyjaśnia prezes oddziału Antoni Kakareko.
Dwaj zaproszeni goście przedstawili ok. 20 zebranym osobowość i sylwetkę duchową wielkiego wodza. Przed wystąpieniami został wyświetlony krótki, 8-minutowy archiwalny film przedstawiający ostatnie lata życia Marszałka, dni jego śmierci i ostatniego pożegnania. Widzowie mogli się dowiedzieć, że już od 1933 r. Piłsudski znosił poważne oznaki choroby, które - nasilając się - nie pozwoliły mu uczestniczyć w uroczystym podpisaniu konstytucji kwietniowej. Jego śmierć w 1935 r. z powodu raka trzustki pogrążyła kraj w żałobie.
Dr Krzysztof Junosza Dowgiałło podjął się ciekawego zadania odpowiedzi na pytanie, czy naczelnik państwa był religijny. Mówił, że z domu rodzinnego wyniósł wieczorną modlitwę i rachunek sumienia, którego nigdy nie opuszczał. Przez matkę został obdarowany ryngrafem z wizerunkiem MB Ostrobramskiej i ten obraz potem wielokrotnie, na zmianę z MB Częstochowską, towarzyszył mu z życiu. Począwszy od przemycania do zaboru rosyjskiego obrazków Matki Bożej, po jej wizerunek zawieszony nad łóżkiem, niezależnie od miejsca, gdzie mieszkał. Jednak biografia Marszałka obfituje również w wydarzenia wskazujące na niekoniecznie silny związek z Kościołem, gdy przechodzi na protestantyzm, by móc poślubić kobietę, która wcześniej przepędziła własnego męża, czy upodobanie do stawiania sobie pasjansa i tarota. - W pewnym momencie Piłsudski pozwala sobie na relatywizm moralny, żyjąc zasadniczo w trójkącie małżeńskim, co jest naganne według prawa obowiązującego w Kościele - wyjaśniał prelegent. Umiera jednak pojednany z Bogiem. - Św. Faustyna Kowalska, Sekretarka Bożego Miłosierdzia, opisuje w swoim "Dzienniczku", że modliła się w intencji Marszałka i Chrystus powiedział jej wówczas, że ma się wstawiać za inne dusze, "ponieważ o tego człowieka zabiega Jego Matka". Niech to będzie puenta do życia duchowego Marszałka - dodał na koniec spotkania A. Kakareko.
Prelegenci Krzysztof Junosza Dowgiałło (P) i dr Maciej Żakiewicz
Katarzyna Banc /Foto Gość
Drugi prelegent - dr Maciej Żakiewicz - próbował ukazać wkład Marszałka w odbudowę państwowości. - W momencie, gdy oddaje władzę i zostaje głównym inspektorem sił zbrojnych, wygłasza dwa wykłady, które są odnotowane. Jeden na Pohulance w Wilnie w 1924 roku pt. "Wpływ Wschodu i Zachodu na Polskę w epoce 1863 roku". Jak wiemy, miał on wielki sentyment do powstania styczniowego - mówił gość. Druga cytowana przez niego wypowiedź dotyczyła sposobu patrzenia Marszałka na wydarzenia 11 i 12 listopada 1918 r.
Na koniec organizatorzy oddali głos samemu Józefowi Piłsudskiemu, odtwarzając dwa archiwalne nagrania. Pierwsze było przemówieniem do dzieci, w którym Marszałek mówi do zebranych "o trąbie, co ludzkim głosem gada", wyjaśniając, skąd bierze się głos ludzki w gramofonie. Druga traktowała o wspólnym budowaniu Rzeczypospolitej, w której Marszałek mówił, że państwo opiera się na umowie między politykami i obywatelami i konieczności wzajemnego dotrzymywania tej umowy - w kontekście trwającej kampanii wyborczej było to ważne przypomnienie dla przybyłych do parafii św. Stanisława.
Po spotkaniu pani Krystyna dzieliła się swoimi spostrzeżeniami. - W moim domu rodzinnym o wielu sprawach się nie mówiło. Tata nam powtarzał, że im mniej wiemy, tym jesteśmy bezpieczniejsze. W szkole nie można było w ogóle liczyć na rzetelne przedstawienie historii Polski, stąd tak chętnie teraz tutaj przychodzę - mówiła.