- Pielgrzymka dla wiernych jest umocnieniem w ich drodze. Także okazją do wzajemnego spotkania. Jest tutaj czas na szczere rozmowy, które później owocują często ważnymi decyzjami - mówi ks. prał. Bogusław Głodowski, diecezjalny duszpasterz uzależnionych.
- Dla wielu przygoda z trzeźwością rozpoczyna się właśnie tutaj. Trafiają do grup samopomocowych, które są wstępem do terapii. To rodzi w nich właściwą motywację. Tu podejmują osobistą decyzję, dlaczego chcą zmieniać swoje życie - dodaje ks. Głodowski.
„Abstynencja dzieci troską rodziny, Kościoła i narodu” - to tegoroczne hasło, pod którym 15 sierpnia wyruszyła już po raz 24. z Oliwy do Matemblewa pielgrzymka organizowana przez archidiecezjalne duszpasterstwo trzeźwości. - W pielgrzymce co roku uczestniczą nie tylko członkowie grup samopomocowych czy ruchów abstynenckich, ale wszyscy, którym na sercu leży trzeźwość polskiego narodu - wyjaśnia ks. Karol Wnuk, diecezjalny duszpasterz trzeźwości. - Niektórzy idą w konkretnych intencjach. Proszą o trzeźwość dla siebie lub kogoś ze swoich bliskich - mówi ks. Bogusław Głodowski.
- Jestem tu z powodu mojego chłopaka - mówi Magda, 23-letnia studentka. - Patrząc na nasze życie, wielu może powiedzieć, że nie odbiegamy od normy. Ja też tak myślałam, a odbywające się kilka razy w tygodniu spotkania z kolegami, na których zawsze pojawiał się alkohol, traktowałam jak dobrą zabawę - wyznaje. - W końcu zaczęłam się zastanawiać, czy nie przesadzamy. Nigdy nie czułam się uzależniona. Dzisiaj coraz rzadziej zdarza mi się używać alkoholu. O Krzyśku myślę poważnie. Chciałabym, żeby był odpowiedzialnym ojcem. Dlatego pielgrzymuję w jego intencji - dodaje.
W pielgrzymce uczestniczyło prawie 400 osób. W czasie kilkugodzinnego marszu, którego trasa wiodła przez lasy oliwskie, konferencję wygłosił ks. Głodowski. Pielgrzymi wysłuchali także świadectw osób uzależnionych, które wyzwoliły się z nałogu.
Na matemblewskim wzgórzu zgromadzeni dokonali aktu oddania Matce Bożej swoich rodzin i wszystkich spraw związanych z trzeźwością narodu.
Wśród licznych atrakcji znalazł się konkurs rysunkowy dla najmłodszych, zatytułowany „Moje największe szczęście”. Uczestnicy wzięli też udział w koncercie zespołu z Ukrainy. Chętni mogli uzyskać też odpowiednie informacje nt. pomocy osobom uzależnionym.
- Na podkreślenie zasługuje życzliwe przyjęcie ze strony parafialnej wspólnoty - zaznacza ks. Wnuk. - Proboszcz, przemawiając do nas, niejednokrotnie podkreślał, że jesteśmy tu u Mamy, a więc zarazem u siebie w domu.
Spotkanie zakończyła Msza św. - Mogliśmy spędzać to popołudnie w różny sposób. Na plaży, na grillu... Wybraliśmy jednak trud drogi. Jak Maryja, która poszła do Elżbiety. Dlatego, by zrozumieć, że cały czas walczymy o życie wieczne. Maryja pokazuje, że cały czas musimy stawiać sobie wymagania, by pokonywać nasze trudności i słabości, żeby dojść do chwały niebieskiej - mówił w homilii ks. Wnuk.