- Z wielką radością oczekujemy na moment poświęcenia pomnika "Inki". Od wielu miesięcy razem z komitetem budowy pomnika staraliśmy się, aby wszystko zostało jak najlepiej przygotowane. A działo się to pod czujnym okiem metropolity - mówi ks. Mirosław Dukiewicz SDB, proboszcz oruńskiej parafii pw. św. Jana Bosco.
Prace nad montażem rzeźby trwały zaledwie 5 godzin. - Rozpoczęły się dzisiaj o 8 rano. Ukończono je ok. godz. 13 - relacjonuje ks. Dukiewicz. Jak podkreśla, mimo iż wszystko jest już gotowe, oruńscy salezjanie pracowicie spędzają ostatnie godziny przed uroczystością. - Chcemy, aby wszystko zostało zapięte na ostatni guzik - zaznacza.
Uroczystość poświęcenia pomnika usytuowanego przy salezjańskim kościele pw. św. Jana Bosco odbędzie się 30 sierpnia o 13.00. Przewodniczyć jej będzie abp Sławoj Leszek Głódź. Bezpośrednio po poświęceniu, na placu przed kościołem, metropolita odprawi Mszę św. Eucharystię transmitować będzie TV Polonia.
Monument podoba się mieszkańcom dzielnicy. W ciągu zaledwie paru minut zatrzymało się przed nim kilkanaście osób. - To była bardzo dzielna dziewczyna. Twarda. Prawdziwa bohaterka. Bardzo się cieszę, że jej pomnik stanął u nas, na Oruni. To dobrze, że przyszedł taki czas, że można ją dzisiaj uhonorować - mówi pan Józef, który na Oruni mieszka od kilkudziesięciu lat. Danuta Siedzikówna uczęszczała do szkoły prowadzonej przez salezjanów. 29.08.2015 r. jej pomnik stanął w pobliżu prowadzonej przez nich parafii ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość - Urodziłem się w 1928 roku w Lublinie, jestem więc rówieśnikiem "Inki". Mieszkałem na Stogach. Później przeprowadziłem się na Orunię - dodaje.
Czy pomnik w tej formie będzie szpecił dzielnicę? - Wręcz przeciwnie - odpowiada pan Józef. - To bardzo ładna rzeźba - ocenia. - Postawienie tego pomnika i podobne działania przyczynią się do tego, że dzielnica wypięknieje, a ludzie będą chcieli tu mieszkać. To ładna dzielnica, ale bardzo zaniedbana. Kiedyś chciałem zamienić mieszkanie, ale nikt nie chciał przyjść tu mieszkać. Teraz widzę, że będzie dobrze - pointuje pan Józef.