- Na patrona naszego rajdu wybraliśmy bł. ks. Franciszka Rogaczewskiego, bo był człowiekiem, którego można naśladować w niezłomności troski o dobro Polski - mówi ks. Robert Jahns, pomysłodawca Rajdu Niezłomnych.
Sprzed przed gdańskiego kościoła Chrystusa Króla wyruszyła grupka śmiałków, którzy rowerami przejadą trasę ostatnich lat życia bł. ks. Rogaczewskiego.
– Ks. Rogaczewski był patriotą. Działał na terenie Wolnego Miasta Gdańska jeszcze przed II wojną światową. Był duszpasterzem Polonii, angażującym się nie tylko w życie wspólnoty kościoła, ale także w życie społeczne – wyjaśnia ks. Jahns.
Kościół Chrystusa Króla, który ks. Rogaczewski zakładał, a następnie w nim działał, był dla Śródmieścia i całego miasta swoistym centrum spotkań i formacji zarówno w wymiarze duchowym, jak i społecznym. – Kapłan mocno się troszczył, aby w salkach przy kościele każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Był opiekunem niezliczonej liczby grup, stowarzyszeń i wspólnot. To tworzyło więzi i cementowało społeczność – dodaje ks. Robert.
Współorganizatorem imprezy był Instytut Pamięci Narodowej. – Ks. Rogaczewski, jako jedyny z księży – działaczy gdańskiej Polonii nie ma swojego pomnika. Chcielibyśmy, aby ten rajd był początkiem inicjatywy budowania takiego właśnie pomnika upamiętniającego tego wybitnego kapłana – mówi Karol Nawrocki, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej gdańskiego IPN.
Dystans, jaki mieli do pokonania uczestnicy rajdu, wynosił około 70 km. Na każdym z etapów K. Nawrocki przybliżał uczestnikom życiorys ks. Rogaczewskiego. – Może trochę dużo tych kilometrów, ale mamy nadzieję, że czas spędzony w drodze będzie dobrym momentem skłaniającym do refleksji nad życiem ks. Rogaczewskiego – tłumaczy.
Rajd Niezłomnych im. bł. ks. Franciszka Rogaczewskiego rozpoczął się przed parafią Chrystusa Króla. – To tutaj, kilka minut po szóstej, 1 września 1939 r. kapłan został aresztowany – mówi ks. Jahns. Następnie uczestnicy przejechali pod gmach Victoriaschule – miejsca przetrzymywania aresztowanych Polaków. – Jest to także pierwsze miejsce tragedii ks. Rogaczewskiego. Tu był więziony i przesłuchiwany. Stąd 2 września 1939 r., pierwszym transportem, został przewieziony do Stutthofu – dodaje ks. Jahns.
Kolejny etap prowadził właśnie do obozu Stutthof. W tym miejscu 11 stycznia 1940 r. rozstrzelano ks. Rogaczewskiego, a ciało pochowano w zbiorowej mogile. – Tutaj zaplanowaliśmy Mszę św. i posiłek dla regeneracji sił przed ostatnim odcinkiem i zakończeniem rajdu na Zaspie, miejscu pochówku ekshumowanych szczątków błogosławionego – wyjaśnia ks. Robert.
Inicjatywa połączenia wspomnienia bł. ks. Rogaczewskiego i rajdu rowerowego bardzo spodobała się siostrom Bogumile i Barbarze Ewertowskim. Obie kobiety są parafiankami kościoła św. Stanisława Biskupa, gdzie działał bł. ks. Bronisław Komorowski. – Historia obu kapłanów jest ze sobą powiązana, dlatego zdecydowałyśmy się na udział w rajdzie. Poza tym bardzo lubimy rowerowe wyprawy – mówi pani Barbara.
Siostry mają nadzieję, że może w przyszłości udałoby się zorganizować rajd przybliżający losy nie tylko tych dwóch błogosławionych. – W historii miasta zapisał się jeszcze bł. ks. Marian Górecki. Warto mówić o tych kapłanach i promować przekazywane przez nich wartości. To może być dobra lekcja, zwłaszcza dla młodzieży – dodaje pani Bogumiła.